Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk oczami obcokrajowców

Fot. Sławomir Żabicki
Andre Cotet, Rumun, który osiedlił się w Słupsku. Obecnie pracuje przy montażu windy w Sądzie Okręgowym.
Andre Cotet, Rumun, który osiedlił się w Słupsku. Obecnie pracuje przy montażu windy w Sądzie Okręgowym. Fot. Sławomir Żabicki
Pochodzą z różnych krajów i są w Słupsku z różnych powodów. Większość się po prostu zakochała w Polsce. A dokładnie - w Polkach.

Opinia

Opinia

Janusz Chałubiński, dyrektor powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku:
Obcokrajowcy będą rozwiązanie problemów słupskich pracodawców, szczególnie tych z branży budowlanej. Możemy spodziewać się napływu wkrótce obywateli Rumunii i Bułgarii, krajów od niedawna przyjętych do Unii Europejskiej. Ich pojawienie się doprowadziłoby do zwiększenia konkurencyjności na rynku pracy.
System opieki społecznej w niektórych przypadkach demotywuje w poszukaniu pracy, chociaż sami pracodawcy też dopomogli temu kryzysowi. Nie dosyć, że przyzwyczaili się, że pracownikowi można płacić niewiele, to jeszcze zapomnieli o innych, pozapłacowych czynnikach: wypoczynku weekendowym, organizacji szkoleń, dopłatach i pomocy w dokształcaniu się.

Na pięć Polek cztery są piękne - mówi student Akademii Pomorskiej z Ugandy. W Polsce od trzech lat, w Słupsku od kilku miesięcy. Czarnoskóry student prosi jednak, aby nie wymieniać go nawet z imienia.

- Nie chcę nawet sympatycznych zaczepek - mówi Student, który przyjechał do Polski trzy lata temu, za jedną z pięknych Polek.

O zauroczeniu Polkami, a dokładnie blondynkami mówi Andre Cotet z Rumunii. W Słupsku mieszka zaledwie od kilku kilku miesięcy.

- Na początku,, gdy szedłem ulicą, nie wiedziałem w którą stronę patrzeć, tyle było blondynek, na co moja dziewczyna oczywiście kręciła nosem.

Wszystkim jest na początku trudno. Studentowi oczywiście z powodu pogody, zwłaszcza że przyjechał w styczniu. - Czytałem w Internecie, że w Polsce jest zimno, ale nie myślałem, że aż tak - mówi Ugandyjczyk.

O języku

Problemy z aklimatyzacją miał też Rosjanin Konstanty. Pochodzi z Syberii i przez kilka lat pracował w jednej ze słupskich fabryk. Bardzo chciał pracować na budowie, ale było mu... za gorąco. - W takim upale się nie da - mówił Rosjanin i wyemigrował niedawno ze Słupska do Norwegii.

Obcokrajowcy pracują, uczą się, mają takie same potrzeby i problemy jak my, ale dodatkowo kłopoty z komunikacją.

Polski to podobno trzeci pod względem stopnia trudności język Europy i jest pełen niespodzianek dla obcokrajowca. Andre nie mógł zrozumieć, dlaczego nie ma koloru "bieski", a tylko "niebieski". Jest "czerwony, a "nieczerwony" znaczy już coś zupełnie innego.

No i przede wszystkim co właściwie Włochy mają wspólnego z włosami. Student z Ugandy przeklina głoski "sz i "cz", które są dla niego "straśne". Za to bardzo chwali młodych słupszczan, że znają języki obce. - Nawet w urzędach nie miałem problemów - mówi student, który jak w żadnym innym europejskim mieście nie był tak świadomy koloru swojej skóry jak tutaj. Nie spotyka się z wrogością, a raczej z ciekawością.

O obyczajach

- Ludzie dopytują się skąd jestem i co tutaj robię - mówi student. Zdziwiło go, że kobiety są bardzo samodzielne.

- Na widok przeciekającego kranu nie zalewacie się łzami, tylko szukacie klucza. Imponuje mu też szarmancja. - Całujecie się i przytulacie wszędzie. U nas takie zachowanie byłoby nie do pomyślenia. Podobnie jak podanie komuś czegokolwiek, np. klucz, lewą ręką. Uzanano by to u nas za obelgę.

Andre zaskoczyła nasza otwartość i przyjazne nastawienie, o co chyba sami się nie podejrzewamy. - Można bez problemów zacząć rozmowę z kimś zupełnie obcym na ulicy i nikogo to nie dziwi - mówi Andre.

- W Rumunii byłoby to co najmniej niestosowne. Pamiętam, gdy zaraz po przyjeździe uciąłem sobie pogawędkę ze starszą panią na przystanku autobusowym. Słowa nie rozumiałem, a ona przez piętnaście minut mówiła, a ja potakiwałem.

Przyznaje jednak, że napis na jednej z kamienic przy ul. Wojska Polskiego "Je...ć Rumuna" odstrasza.

- Miło by było gdyby zniknął. Słupszczanin, słysząc Rumunia, od razu widzi oczami wyobraźni Cyganów żebrzących pod przejściem. Tymczasem w Rumunii Cyganie stanowią odrębną grupę ze swoim językiem, obyczajami. Nie podlegają nawet obowiązkowi szkolnemu i nie głosują w wyborach.

Polacy mają często mylne wyobrażenie o innych krajach, tak jak ludzie z Zachodu o Polsce. Ugandyjczyk musiał zapewniać, że u niego jeżdżą samochody, a Andre, że w Rumunii jest elektryczność.

- Nie ma sensu się obrażać. My też niewiele wiedzieliśmy o Polsce, zanim tu nie przyjechaliśmy - mówią zgodnie.

O Słupsku

Obaj obcokrajowcy mówią, że Słupsk to miasto z potencjałem. - Wojska Polskiego jest magiczna. Nigdzie nie jest idealnie, ale słupszczanie powinni być dumni z naszego miasta - dodaje Andre, kładąc nacisk na słowo "nasze".

Obaj chcą też zostać w Słupsku. Andre ma stałą pracę, ale w przypadku Studenta nie jest to niestety takie proste. W większości krajów europejskich otrzymanie wizy studenckiej jest równoznaczne z możliwością podjęcia pracy.

W Polsce procedura zatrudnienia cudzoziemca z kraju nienależącego do UE jest długa i żmudna. Trwa nawet pół roku. Student nie ma też szans też na własną firmę, ale na razie uczy się i liczy, że przepisy się zmienią.

Marta Kasicka
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza