Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowlaniec z wyrokami naciąga klientów

Fot. Krzysztof Tomasik
Bogusławie Felskowskiej Mariusz T. zniszczył łazienkę i nie oddał 3,5 tysiąca złotych.
Bogusławie Felskowskiej Mariusz T. zniszczył łazienkę i nie oddał 3,5 tysiąca złotych. Fot. Krzysztof Tomasik
Słupski budowlaniec Mariusz T. pobiera zaliczki za remont i materiały, a potem znika z pieniędzmi i remontu nie kończy.

Ma już dwa wyroki za wyłudzanie pieniędzy od klientów, ale nadal oszukuje ludzi.

Państwo Felskowscy chcieli wyremontować w domu dwie łazienki i przedsionek. Pracę miał wykonać znaleziony przez ich syna budowlaniec - Mariusz T.

- Wziął od nas 6 tysięcy złotych na materiały budowlane, twierdząc, że może je kupić taniej niż w sklepie oraz 1500 złotych za robociznę - mówi Bogusława Felskowska, klientka budowlańca. Po zakupie materiałów przyniósł nam kartkę, na której napisał, że są one warte 2 tysiące złotych. Gdy sprawdziłam to w sklepie, okazało się, że kosztowały one tylko 815 złotych.

Mariusz T. i zatrudnieni przez niego robotnicy przez miesiąc grzebali się z robotą, której ostatecznie nie skończyli.

- W czasie przekuwania się przez ścianę zniszczył kafelki w kuchni sąsiadującej z łazienką oraz szafkę pod zlewem - wylicza Felskowska. - W jednej łazience skuł kafelki i źle zamontował płyty gipsowe. Nie podłączył też umywalki do odpływu ścieków. W przedsionku krzywo położył tynk. Jest nam dłużny 3,5 tysiąca złotych.

W ubiegłym roku Mariusz T. miał trzy razy kłopoty z prawem. Na początku roku dostał grzywnę w wysokości 900 złotych za to, że w listopadzie i w grudniu 2005 roku nie zapłacił składek ZUS za swoich pracowników. Jego oszukańcza działalność została ukarana przez słupski Sąd Rejonowy w lipcu 2007 r.

Seryjny oszust

Seryjny oszust

Z naszych ustaleń wynika, że słupski budowlaniec mógł oszukał więcej ludzi, niż udowodniono mu to w sądach. Pisaliśmy o tym we wrześniu i w grudniu 2006 roku. Zaległości ciągną się nawet od 2000 roku. Wówczas nie oddał około 4 tys. zł mieszkance Kuleszewa w gminie Kobylnica. W następnych latach od jednej ze słupszczanek wyłudził 10 tys. zł! Małżeństwo z Darłowa naciągnął na 19 tys. zł!

Za wyłudzenie 3 tysięcy zł od klienta został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 4 lata i 400 zł grzywny. To jeszcze nie koniec. We wrześniu 2007 roku został ukarany za wyłudzenie pieniędzy od 6 klientów (od 2000 roku do sierpnia 2006 roku) - łącznie 13 tysięcy złotych.

Za te oszustwa dostał od sądu półtora roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat i 900 złotych grzywny. Mimo dwóch wyroków majster-partacz nadal cieszy się wolnością i nabiera innych klientów. Jak to możliwe, że nie poszedł do więzienia po drugim wyroku?

- Oszustwa sądzone w drugiej sprawie zostały popełnione jeszcze przed wydaniem pierwszego wyroku, więc nie można traktować ich jako przestępstw w okresie próbnym po wyroku w zawieszeniu - tłumaczy sędzia Edyta Sokołowska z Sądu Rejonowego w Słupsku. - Jeżeli teraz zapadnie wyrok skazujący w nowych sprawach, to kara będzie odwieszona.

Majster broni się, że dokończy prace i odda pieniądze za 2 tygodnie.
- Nie oszukuję już ludzi - mówi Mariusz T. - Po prostu złamałem sobie rękę w czasie pracy u państwa Felskowskich i sami mnie opatrywali. Nie mogę teraz pracować.
Państwo Felskowscy zapewniają, że pracującemu u nich budowlańcowi nic się nie stało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza