Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z chorobami wątroby trzeba będzie jeździć do Gdańska

Magdalena Olechnowicz
Poradnia hepatologiczna w Słupsku.
Poradnia hepatologiczna w Słupsku. Łukasz Capar
Słupska poradnia hepatologiczna istnieć będzie tylko do kwietnia. Już dziś nowi pacjenci nie są rejestrowani.

Dostają jedynie numer telefonu do poradni w Gdańsku. To już kolejna poradnia, która zostanie zlikwidowana z powodu braku specjalisty.

Rocznie w słupskiej przyszpitalnej poradni hepatologicznej przyjmowanych było około trzech tysięcy pacjentów. Codziennie pod drzwiami jest tłoczno.

Barbara Ostaszewska leczy się już 30 lat. - Jestem w przychodni regularnie raz na dwa miesiące. Jak będę musiała jeździć do Gdańska, to na pewno nie pojadę. Za ciężko mi już. Mam 74 lata i zamknięcie przychodni to chyba znak, że pora już umierać - mówi.

Teresa Ramion przyjechała z Miastka. - Taka podróż to już dla mnie duży wysiłek, zwłaszcza, że muszę przyjechać dwa razy, najpierw zrobić wyniki badań. Jeździć do Gdańska będzie jeszcze gorzej - mówi.

Andrzej Nadolny leczy się 16 lat. - Ja już się najeździłem do Trójmiasta i wiem, jak te wizyty tam wyglądają. Trzeba być już przed 9 rano, a i tak cały dzień tam się siedzi. Poczekalnie są tak pełne, że ciężko palec wcisnąć - mówi.

W przychodni nie znaleźliśmy pacjenta, który poparłby likwidację poradni. - To prawdziwy skandal. Zarazić nas w szpitalu jakimś wirusem to nie sztuka, a później zostajesz człowieku sam z problemem i się martw. Wystarczy, że i tak wszędzie jesteśmy traktowani jak trędowaci.

Pracodawca jak zobaczy, że zarażony wirusem, to boi się rękę podać - mówi pacjent, który nie chciał ujawnić swojego nazwiska. Pacjenci zarejestrowani są już do końca kwietnia. Kolejnych, się nie zapisuje.

- Poradnia musi zostać zamknięta, ponieważ nie spełniamy wymogów, jakie stawia Narodowy Fundusz Zdrowia. Chodzi o to, że przychodnię może prowadzić tylko gastroenterolog i tylko przy istniejącym w szpitalu oddziale gastroenerologicznym.

Nie mamy ani takiego oddziału, ani takiego specjalisty - wyjaśnia Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala, któremu podlegają także przyszpitalne poradnie specjalistyczne.

Zdaniem doktor Bożeny Jasińskiej, specjalisty chorób zakaźnych, która prowadzi poradnię hepatologiczną, nowe wymagania NFZ to bzdura.

- Od 30 lat to "zakaźnicy" prowadzą w całym kraju takie poradnie, a teraz nagle okazuje się, że lepiej będą robić to gastroenterolodzy - mówi dr Jasińska.

Ryszard Stus uspokaja, że na miejscu poradni hepatologicznej powstanie poradnia chorób zakaźnych, którą prowadzić będzie ta sama pani doktor. Większość pacjentów poradni hepatologicznej stanie się jej pacjentami. Większość, ale nie wszyscy. - Mniej więcej połowa. Wszyscy z wirusowym zarażeniem wątroby typu B i C - mówi dr Jasińska.

- Pozostałe przypadki, czyli na przykład przewlekłe zapalenia wątroby o etiologii immunologicznej, alkoholowe uszkodzenia wątroby, stłuszczenia, toksyczne zapalenia wątroby będą przejęte przez lekarzy rodzinnych.

Tym pacjentom daję informację o sposobie dalszego leczenia, którą mają dostarczyć swoim lekarzom pierwszego kontaktu. Niektórym daję od razu wskazanie o skierowanie do poradni hepatologicznej do Gdańska. W ogóle nie rejestrujemy już nowych pacjentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza