Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zuber: Za dobrze w gospodarce to też niedobrze

Dexus Partners
- Rosną pensje i łatwiej o zatrudnienie. Pracobiorcy mogą się tylko cieszyć - mówi Zuber.
- Rosną pensje i łatwiej o zatrudnienie. Pracobiorcy mogą się tylko cieszyć - mówi Zuber. Dexus Partners
Marek Zuber, prezes firmy doradczej Dexus Partners o spadku bezrobocia i rosnących zarobkach.

Padł polski rekord zatrudnienia - pracę ma 15,6 mln osób, a liczba miejsc pracy w latach 2004-2007 wzrosła o ponad 2 miliony - podał właśnie GUS. Teraz już tylko czeka nas dobrobyt?

- Jest się z czego cieszyć, ale to, co się stało, budzi także pewien problem ogólnogospodarczy. Duży wzrost pensji, który się wiąże z większym popytem na pracowników, może zaburzyć funkcjonowanie przedsiębiorstw. Po prostu wzrost kosztów produkcji może być zbyt duży.

Na razie nie ma z tego powodu poważnych problemów, bo wcześniej, w latach 2002 - 2004, nie mieliśmy żadnych poważnych ruchów płac, a wyraźnie rosła wydajność. Dzięki temu przedsiębiorcy mieli nadwyżkę finansową i z tej nadwyżki mogą teraz płacić te wyższe pensje. Z punktu widzenia pracobiorcy jest to wyłącznie korzystne, bo rosną pensje i łatwiej o zatrudnienie.
- Wysokie zarobki powodują większy popyt na dobra konsumpcyjne, a to w gospodarce jest miecz obosieczny: z jednej strony daje on napęd gospodarce, ale z drugiej podwyższa ceny. Jest się czym martwić?

- Na razie nie mamy do czynienia ze wzrostem inflacji wynikającym z tego, że więcej kupujemy, tylko ze wzrostu cen energii i żywności. Ale rzeczywiście, coś takiego może nastąpić, dlatego bardzo ważne jest zachowanie równowagi, żeby te zmiany nie były zbyt gwałtowne, bo wtedy może być dokładnie tak, jak pani powiedziała.

Przestanie panować równowaga na rynku, ale prawdopodobnie w tym roku pensje pójdą w górę już wolniej niż w 2007, w dodatku Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe, co z jednej strony podraża kredyt, ale z drugiej - zachęca do oszczędzania, bo bardziej się opłacają np. lokaty. I to są te czynniki, które mogą zapobiec zdestabilizowaniu gospodarki.

- Czy dwumilionowa rzesza emigrantów zarobkowych jest dla polskiego rynku pracy wartością czy zagrożeniem?

- To są ludzie, którzy mogą tylko coś pozytywnego wnieść do gospodarki: przywiozą doświadczenie, przywiozą pieniądze, żeby inwestować.Pamiętajmy, że jeżeli gospodarka będzie się rozwijać, to w perspektywie 3-4 lat jeszcze bardziej będzie brakowało fachowców niż teraz.

Poza tym oni dziś na bieżąco przysyłają do Polski pieniądze, które są wydawane nie tylko na konsumpcję, ale na inwestycje: buduje się za nie mieszkania, remontuje, to są pieniądze, które pomagają gospodarce. Mało prawdopodobne jest, żeby po powrocie ci ludzie zapisali się w pośredniaku po zasiłek. Tak mogłoby się stać, gdyby nas spotkała zapaść gospodarcza, ale na to się nie zanosi.

Joanna Jakubowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza