Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listonosz przynosi zniszczone przesyłki

Monika Zacharzewska
Poczta przy ulicy Kołłątaja w Słupsku. Niestety jej klienci mają ostatnio sporo nerwów.
Poczta przy ulicy Kołłątaja w Słupsku. Niestety jej klienci mają ostatnio sporo nerwów. Fot. Krzysztof Tomasik
Porozrywane, pocięte czymś ostrym koperty, byle jak pozaklejane szarą taśmą. Takie przesyłki doręcza ostatnio Poczta Polska.

- Ktoś bezczelnie przeszukuje korespondencję - alarmują nasi Czytelnicy.

- Wysłałam pocztą do mamy do Lęborka lekarstwa w sztywnej kopercie. Doszła, ale była cała pocięta i porozrywana, a potem obwiązana gumką recepturką, żeby pakunek się nie rozpadł. Ktoś czegoś w tej przesyłce szukał - mówi pani Teresa (nazwisko do wiad. red.) ze Słupska.

Pani Katarzyna (prosi o anonimowość) wysłała przesyłkę poleconą córce do Krakowa.

- Zapakowałam ją w kopertę bąbelkową. Moja córka zadzwoniła z płaczem - opowiada słupszczanka. - Koperta była z jednej strony pocięta jak żyletką i zaklejona szarą taśmą, a z drugiej po prostu rozerwana. Na szczęście nie było tam nic cennego i nic nie zginęło, ale drugi raz na pewno nie skorzystam z usług Poczty Polskiej.

Podobnie zniszczone przesyłki przychodzą też do Słupska. Między innymi do naszej redakcji. Tak jest od początku roku. Koperty, które zawierają coś więcej niż dokumenty są porozcinane.

Pracownik słupskiej poczty, który chce zachować anonimowość zdradził nam, że ostatnio urząd cierpi na brak ludzi do pracy i przyjmuje wiele nowych osób.

- Zazwyczaj na okres próbny. Rzadko z nimi przedłuża się umowy. Pewnie przeszukują przesyłki w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów - mówi mężczyzna.

Poczta wie o takich przypadkach i... rozkłada ręce.

- Wszędzie potrzebni są ludzie do pracy i wszędzie zdarzają się nieuczciwi - mówi Eugenia Bragin, rzecznik Poczty Polskiej.

Żądaj odszkodowania

Żądaj odszkodowania

Za uszkodzoną przesyłkę można od poczty domagać się odszkodowania. Można na nie liczyć jednak tylko wtedy, gdy była polecona, za pobraniem, lub gdy była to paczka. Zastrzeżenie, że jest uszkodzona i może brakować jej zawartości trzeba złożyć w momencie odbioru przesyłki w urzędzie pocztowym. Pracownik waży pakunek i spisuje protokół.

Klienci mogą złożyć skargę lub reklamację. Twierdzi, że znalezienie pracownika, który rozerwał przesyłkę, jest prawie niemożliwe. - Listy wysyłane na przykład ze Słupska do Krakowa są w wielu miejscach sortowane, pakowane, potem przepakowywane. W niektórych sortowniach mamy kamery, ale nie wszędzie.

Monitoring jest w sortowni w Słupsku, ale... - Widzimy co robią pracownicy, tylko jeśli stoją do kamery przodem, gdy się odwrócą już nie - przyznaje Genowefa Kwolek, kierownik centrum usług pocztowych w Słupsku.

- To prawda, że rotacja pracowników jest u nas duża. Przyjmując ludzi do pracy, nie mamy prawa sprawdzać, czy byli karani, a oni często po okresie próbnym sami rezygnują.

Szefowa pocztowców ze Słupska jest pewna, że większość uszkodzonych przesyłek to efekt sposobu ich transportowania w workach, a nie nieuczciwości pracowników.

- Listy i kartki spinamy w wiązanki. One są ostre i przy wrzucaniu do worków kaleczą większe koperty. Takie zniszczenia sami zabezpieczamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza