Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Engel: Najważniejsza jest organizacja

archiwum
Jerzy Engel podczas konferencji metodyczno-szkoleniowej dla trenerów, instruktorów i działaczy piłki nożnej w Zachodniopomorskim Centrum Edukacyjnym przy ul. Hożej.
Jerzy Engel podczas konferencji metodyczno-szkoleniowej dla trenerów, instruktorów i działaczy piłki nożnej w Zachodniopomorskim Centrum Edukacyjnym przy ul. Hożej. archiwum
Jerzy Engel, były trener pierwszej reprezentacji Polski, mówi o polskich klubach i szansach reprezentacji w Euro 2008.

- Co jest najważniejsze w stworzeniu dobrego zespołu: atmosfera w drużynie, utalentowani piłkarze, pracowici piłkarze, dobry trener, czy sytuacja finansowa klubu?

- No właśnie: już po pana pytaniu widać, że to nie jest prosta sprawa. Gdyby była prosta, to dobrych drużyn byłoby bardzo dużo. Najważniejszy jest chyba jednak wzorcowy sposób prowadzenia klubu od strony organizacyjnej.

Na szczęście możemy już powoli mówić o młodych polskich menadżerach, którzy wiedzą, jak zarządzać klubami. Taki przykład mamy w Lechu Poznań, pierwsze ruchy wykonano w Ruchu Chorzów. Ponad 40 tysięcy osób na ostatnim meczu Ruchu na Stadionie Śląskim to efekt pracy menadżera - przecież poziom gry jakoś specjalnie nie zmienił się. I pogoda też nie była najlepsza. Wiele klubów dopiero w tym "raczkuje", ale wszyscy chyba już rozumieją, iż muszą powstać areny, czyli stadiony na miarę 21 wieku.

Wróćmy jeszcze do Ruchu. Co będzie, jeżeli co drugi mecz chorzowian będzie gromadził na trybunach ponad 40 tysięcy widzów? To przecież będzie wielki wpływ do budżetu klubu. Budżet I-ligowego klubu powinien składać się z trzech części: w 1/3 z wpływu za bilety, w 1/3 z praw telewizyjnych oraz w 1/3 z pieniędzy sponsorów. By jednak tak rzeczywiście było, potrzebna jest praca ludzi, menadżerów, czasami w bardzo trudnych siermiężnych warunkach. Ale na wieść, że powstaną wspaniałe stadiony ruszyło koło zamachowe zmian. I dobrze.

- W Szczecinie jakoś nie wygląda, by ruszyło.

- Nie dziwię się. W Szczecinie był jeden sponsor, potem drugi i trzeci - lecz sami nie dali rady utrzymać klubu. By się udało, musi być wielka spółka. Właściciel może mieć co najwyżej większościowy pakiet akcji.

- Przejdźmy do reprezentacji. Selekcjoner Leo Beenhakker zamierza powołać Rogera Guerreiro, licząc że Roger otrzyma polskie obywatelstwo. Czyżby jednak holenderski trener nie dostrzegał w polskich piłkarzach talentu na miarę Brazylijczyka...?

- Leo dostrzega wszystkich. Roger gra w podobnym stylu co Łukasz Garguła i Radosław Majewski. Sądzę, że selekcjoner chce poszerzyć ranking na poszczególnych pozycjach. Przecież rozmaicie może się zdarzyć, myślę tu choćby o kontuzjach.

- Ma pan swoją podstawową jedenastkę na finały mistrzostw Europy?

- Nie mam i szybko mieć nie będę. Podstawowa jedenastka będzie na trzy dni przed pierwszym meczem. Wiem z doświadczenia, jak trudno taką wytypować, by potem nic się nie zmieniało.

- Jak pan ocenia szansę na wyjście z grupy na EURO 2008?

- Trzeba zaufać selekcjonerowi. On twierdzi, że możemy wyjść z grupy i trzeba mu wierzyć, iż tak będzie. A może nawet coś więcej, bo słyszałem także o szansach awansu do strefy medalowej. To jednak normalne i naturalne, że o tym się mówi. W 2002 roku przełamaliśmy niemoc na arenie międzynarodowej grając w finałach mistrzostw świata. Wtedy stać nas było tylko na jedno zwycięstwo w grupie. Podobnie było na mistrzostwach świata w 2006 roku. Teraz awans z grupy byłby naturalnym krokiem do przodu. Mam nadzieję, że tak w czerwcu będzie. I mam nadzieję, że potem zrobimy kolejny krok w następnych mistrzostwach świata.

- I na koniec Liga Mistrzów: kto wygra w tym roku?

- Skoro odpadł zespół "spokojnej starości", jak nazywam AC Milan, to chyba największe szanse trzeba dać Anglikom. Aby była jasność: nie kpię z Milanu, tylko doceniam wielką umiejętność doboru graczy w tym klubie. Nie ma już Milanu, więc trzeba przyjrzeć się uważniej drużynom angielskim, bo zarówno Manchester United jak i Arsenal Londyn są na fali. Może nawet dojść do angielskiego finału. Jednak trzeba też pamiętać o Barcelonie.

Krzysztof Dziedzic

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza