Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autobus w płomieniach

Fot. Krzysztof Tomasik
Spalony autobus. Było groźnie.
Spalony autobus. Było groźnie. Fot. Krzysztof Tomasik
Wczoraj rano autobus słupskiego Miejskiego Zakładu Komunikacji stanął w płomieniach. Nikomu nic się nie stało.

To koniec kariery pojazdu marki MAN NG 272 kupionego w 2002 roku za 300 tys. zł. Pojazdu, który pójdzie na części.

Wczoraj rano niskopodłogowy autobus jechał do Kobylnicy ul. profesora Poznańskiego. W środku było pełno ludzi. Nagle do wewnątrz pojazdu zaczął dostawać się dym.

- Kierowca zatrzymał się na ulicy Andersa, wyskoczył z pojazdu, otworzył klapę silnika, w środku był już ogień. Nie udało się go zagasić. Pomagali nawet kierowcy przejeżdżający obok. Ostatecznie w ugaszeniu pożaru pomogli strażacy - mówi Czytelnik, który powiadomił nas o wydarzeniu.

Ofiarą ognia był niskopodłogowy MAN NG 272, rocznik 1993, kupiony w 2002 roku. Przyczyną pożaru - najprawdopodobniej zwarcie instalacji elektrycznej. Decyzja spółki jest taka, że autobus zostanie rozłożony na części i zezłomowany. Bo... naprawa instalacji przewyższy wartość autobusu.

Podobny los czeka dwa inne autobusy MAN z dostawy z 2002 roku.

- Zostały wystawione na sprzedaż po 20-30 tysięcy złotych za sztukę. Jeżeli nie uda się ich sprzedać to również zostaną rozłożone na części i sprzedane - informuje Joanna Szachnowska, rzecznik prasowy MZK.
Przypomnijmy: te autobusy zostały kupione w 2002 roku po... 300 tys. zł za sztukę.
- Wtedy miały inną cenę na rynku niż teraz. Były intensywnie używane i po prostu się zamortyzowały - tłumaczy Szachnowska.

My dodajmy że od początku sprawiały kłopoty. Wkrótce po zakupie trzeba było naprawiać system ECAS (stabilizacja pojazdu) i silnik.

- To był po prostu idiotyczny zakup. Bardzo często się psuły i stały na warsztacie - mówi nam anonimowo kierowca MZK.

Zakupy prowadzone przez kierownictwo spółki od kilku lat są bardzo kontrowersyjne. Oprócz starych pojazdów, firma wzięła na stan także nowe etanolowce i na gaz ziemny CNG. Kierowcy od dawna w ostrych słowach wypowiadają się o tej polityce.
- Efekt jest taki, że ciągle jeździmy starymi autobusami. Czasami wstyd jechać takim złomem - mówią.

MZK odpiera zarzuty: - Uważam że mamy o wiele lepszy tabor niż sześć lat temu. Mamy coraz więcej nowych autobusów niskopodłogowych. Oczywiście spółki nie stać na całkowicie nowe autobusy. Robimy co możemy - twierdzi Szachnowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza