Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba uważać na dziury w Słupsku

Justyna Wawak
Ulica Górna w Słupsku.
Ulica Górna w Słupsku. Justyna Wawak
Słupskie ulice po mijającej właśnie zimie przypominają szwajcarski ser. Zarząd Dróg Miejskich rozkłada ręce.

Tam będą dziś łatali

Tam będą dziś łatali

Dziś drogowcy z firmy Drogi i Mosty będą łatali dziury na ul. Bałtyckiej, Portowej, Poniatowskiego, Świętego Piotra i Sierpinka w Słupsku. Tam też kierowcy do popołudnia mogą się spodziewać tymczasowych utrudnień w ruchu, ulice będą jednak przejezdne. Wczoraj łatane były dziury na ul. Arciszewskiego. (krab)

Mówi, że dziury może tylko łatać. Winna tradycyjnie jest zima.

Kierowcy poruszający się po Słupsku są zaskakiwani nowymi dziurami w jezdni niemalże każdego dnia. Szczególnie źle wygląda ulica Grodzka w centrum miasta, czy na przykład Grunwaldzka, albo nie remontowany odcinek Kaszubskiej. Nagły wjazd w wyrwę w drodze może spowodować uszkodzenie samochodu - jego zawieszenia, opony, czy felgi.

Tradycyjnie Zarząd Dróg Miejskich tłumaczy, że przyczyną tak olbrzymiej liczby dziur w słupskich drogach była nieprzyjazna zima.

- Temperatura bardzo często schodziła poniżej zera stopni, żeby zaraz znowu stać się temperaturą dodatnią - mówi Wiesław Kurtiak, dyrektor słupskiego ZDM-u.
Oznacza to, że woda, która dostaje się w szczeliny spękanych jezdni zamarzając, rozsadza je.

Kurtiak stwierdza, że wobec pogody jest bezradny. Jedyne co może zrobić to naprawiać zniszczenia. - Czasami dziennie na ulicach miasta są nawet cztery ekipy łatające dziury - zapewnia.

Specjaliści radzą, by dziury łatać... latem. W Zakładu Technologii Nawierzchni Instytutu Badawczego Dróg i Mostów w Warszawie usłyszeliśmy, że łatwo jest przewidzieć, gdzie zimą powstanie wyrwa. Większe pęknięcia w jezdniach powinny być łatane latem.

Tymczasem rocznie kilkudziesięciu kierowców zgłasza się do ZDM-u po odszkodowania za zniszczenia w swoich autach. Najwięcej było w 2005 roku - bo aż 40. najmniej w 2004 - bo tylko 17. W 2007 po odszkodowanie do ZDM-u zgłosiło się 30 osób.

Zgłoszenie nie oznacza jednak automatycznej wypłaty pieniędzy. W ciągu tygodnia od powiadomienia ZDM, ubezpieczyciel miejskiej jednostki kontaktuje kierowcę z rzeczoznawcą, później zaś dokładnie rozpytuje o warunki panujące w miejscu, gdzie doszło do zdarzenia - czyli m.in. o dozwoloną prędkość i oznakowanie.

Wypłaty odszkodowań są w różnej wysokości, poczynając od niewielkich 90 złotowych. Rekordem jest wypłata 26 tys. zł kilka lat temu za uszkodzony motor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza