Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiększenia Słupska nie chce nikt, oprócz prezydenta

Zbigniew Marecki
Nie wszyscy są zachwyceni pomysłem prezydenta Kobylińskiego.
Nie wszyscy są zachwyceni pomysłem prezydenta Kobylińskiego.
Lepiej jest tworzyć związki między gminami - ocenia starosta słupski pomysł poszerzania Słupska.

Jest to pomysł prezydenta Macieja Kobylińskiego. Inni politycy też nie są zachwyceni tym projektem.

Sławomir Ziemianowicz, starosta słupski, przyznaje, że włączenie części gmin Kobylnica i Słupsk w granice miasta oznaczałoby osłabienie powiatu słupskiego, bo ubyłoby mu ludności i dotacji z budżetu państwa. Jest zwolennikiem innego rozwiązania.

- Gdy byłem w Sztokholmie, dowiedziałem się, że na to miasto składa się kilka gmin, które od lat ze sobą współpracują. Żadna nie dąży do aneksji drugiej, ale wspólnie budują rozmaite związki. To jest model, który powinniśmy przenosić na nasz grunt - przekonuje. Według niego dobrym przykładem takiego współdziałania jest Trójmiasto.

- U nas są także zaczątki takich rozwiązań. Chodzi choćby o wspólny program kanalizacyjny. Podobnie porozumieć się można w sprawie komunikacji - dodaje.

Zdaje sobie sprawę, że w Rzeszowie doszło do powiększenia miasta kosztem okolicznych gmin, ale tam była inna sytuacja. - Wokół Rzeszowa funkcjonują bardzo słabe gminy. Dlatego dla mieszkańców okolicznych miejscowości włączenie w granice miasta było awansem społecznym - mówi Ziemianowicz.

- U nas mamy do czynienia z bogatymi gminami, które inwestują w miejscowości sąsiadujące z miastem. Ich mieszkańcy są zadowoleni z poziomu życia. Poza tym znaczną ich część stanowią słupszczanie, którzy pracują w mieście, ale chcą mieszkać tam, gdzie jest im wygodniej. Ta sytuacja trwa już kilkadziesiąt lat i trudno ją zmienić.

Podobnie myśli Marek Biernacki, radny wojewódzki ze Słupska. - Trzeba tworzyć związki międzykomunalne i pogłębiać współpracę, a nie zaogniać napięcia. Pan prezydent wybrał zły moment i niewłaściwy sposób działania, który wywoła lub wzmocni opór samorządowców i mieszkańców gmin, generalnie zadowolonych z działalności wójtów - mówi Biernacki.

Temu oporowi nie dziwi się także słupska poseł Jolanta Szczypińska. - Prezydent Kobyliński powinien najpierw skonsultować się z mieszkańcami i władzami gmin, a dopiero potem rozpocząć działania medialne. Wybrał złą kolejność, a to nie wróży dobrej atmosfery - uważa Szczypińska.

Ma też wątpliwości, czy Słupskowi jest obecnie potrzebne powiększanie. - Mam wrażenie, że tu chodzi tylko o prestiż, aby miasto miało więcej mieszkańców i można było wybrać jeszcze jednego wiceprezydenta - przypuszcza.

Jej zdaniem prezydent powinien najpierw określić wizję rozwoju miasta, a dopiero potem przekonywać do powiększenia Słupska. - Nie ma też inwestorów, którzy chcieliby zagospodarowywać wolne tereny w mieście. Za to ze Słupska ucieka młodzież, bo nie widzi perspektyw dla siebie - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza