Pomysł budowy dobrego hotelu od czasu do czasu pojawia się w kolejnych zapowiedziach prezydenta miasta. Niedawno także usłyszeliśmy od Macieja Kobylińskiego, że aż dwie sieci hotelowe są zainteresowane budową swoich obiektów w Słupsku.
- Gdyby tak było, to już dawno w Słupsku taki hotel by powstał. Wiem, że kilka lat temu Instytut Turystyki prowadził badania pod tym kątem i wyszło, że tego typu hotel u nas się nie utrzyma - mówi Janusz Grabowski z hotelu PTTK "Mikołajek".
Podobne opinie można usłyszeć od innych właścicieli lokali i pensjonatów w mieście, choć niekoniecznie oficjalnie. Wszyscy są zgodni, że hotelowym eldorado nie jesteśmy, bo w mieście nie ma ruchu turystycznego.
- Czas turystyki sentymentalnej z Niemiec już się skończył. Obecnie hotele są obłożone na poziomie 20-30 procent głównie dzięki pracownikom zatrudnionym przy budowie centrów handlowych oraz niewielkiej grupie Niemców i Szwedów - wylicza właściciel jednego z hoteli.
Wszyscy zgadzają się także, że latem turyści głównie jednak mieszkają w Ustce. - Oni także przede wszystkim wybierają takie miejsca, gdzie doba ze śniadaniem kosztuje od 100 do maksymalnie 180 złotych.To nie jest klientela dla hoteli czterogwiazdkowych, gdzie ceny są o wiele wyższe - dodaje kolejny rozmówca.
Stosunkowo niskie dochody oznaczają także ograniczone nakłady finansowe. Dlatego w większości słupskich hoteli dawno nie wykonywano generalnych remontów. Rzadko także wymienia się meble. W rezultacie mamy najwyżej tylko hotele dwugwiazdkowe, choć niektóre z nich starają się podnosić standard. Tak się dzieje choćby w hotelu Atena czy hotelu Staromiejskim, gdzie właśnie trwają remonty, a właściciele przymierzają się do budowy windy, która jest wymagana w hotelu trzygwiazdkowym.
Wiele wskazuje także na to, że najbliższy czterogwiazdkowy hotel będzie funkcjonował w Dolinie Charlotty. Tam jest budowany obiekt z przeszło 100 pokojami.
- Jego atutem jest położenie i dobrze przemyślane otoczenie, które tworzy atrakcyjną całość. Ludzie lubią się zaszywać w takich miejscach blisko natury - uważa właścicielka jednego ze słupskich hoteli.
Jej zdaniem pewne ożywienie w branży mogłoby powstać, gdyby miasto dysponowało przyciągającymi uwagę atrakcjami. Taką funkcję mógłby spełnić luksusowy park wodny, ale w Słupsku o nim się tylko mówi, a ten, który powstaje w Redzikowie, aż taki luksusowy nie będzie.
- Park wodny bardzo ożywił Leszno, ale zbudowano go tam w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, gdy parków wodnych w Polsce było mało. Wówczas tam rzeczywiście branża hotelowo-pensjonatowa się wokół niego rozwinęła - dodaje hotelarz ze Słupska.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?