Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Stus: Wrogów mam, a oni wiedzą, że ich znam

archiwum
Ryszard Stus
Ryszard Stus archiwum
Rozmowa z Ryszardem Stusem, dyrektorem Wojewódzkiego Soecjalistycznego Szpitala w Słupsku.

- Dlaczego zwolni Pan doktora Grzybowskiego?

- Bezpośrednią przyczyną było niezastosowanie się do zaleceń audytorów ISO 9001-2001. Dotyczyły one staranności w zakresie dokumentacji chorego. Również w ostatniej fazie audytu pan ordynator nie zadeklarował zrozumienia zarzutów i jako zagrożenie dla nadania certyfikatu i został odsunięty. Miałem do wyboru. Utorowanie drogi dla ISO dla całego szpitala lub pozostawienie ordynatora i pozostanie bez certyfikatu. Wybrałem dobro ogółu, bo certyfikat upoważnia szpital do uzyskania wzrostu kontraktu z NFZ o jeden proc. To oznacza ok. 700 tys. zł rocznie więcej dla pacjentów.

- Wicemarszałek Leszek Czarnobaj wspomniał, że nie chodzi tylko o ISO, ale te o "inne rzeczy". Jakie?

- Na dr. Grzybowskim ciążą skargi pacjentów i ich rodzin, na które nie zareagował. W trakcie badania jest poświadczanie nieprawdy o czasie pracy lekarzy, które wstępnie wskazuje na potwierdzanie niewykonanych, a zapłaconych przez szpital godzin. Pobłażliwość nie może by uzasadniona wysokimi kwalifikacjami pana doktora.

- Kto teraz zostanie ordynatorem oddziału chirurgii ogólnej i naczyniowej?

- Obowiązki ordynatora będzie pełnić dotychczasowy zastępca (dr Witold Jaciów - dop. red.). Potem ogłoszony zostanie konkurs.

- Kiedy?

- Nie uzgodniłem tego jeszcze z kadrami.

- Ordynatorem będzie więc teraz osoba z prawomocnym wyrokiem sądowym, za pobieranie kilku pensji, w czasie kiedy kierowała szpitalem. Lekarze mówią też, że dr Jaciów nie jest dobrym operatorem.

- Doktor Jaciów został mianowany zastępcą ordynatora na wniosek pana doktora Grzybowskiego. Obu lekarzy zawsze uważałem za znakomitych chirurgów. Myślę, że pan dr Grzybowski brał pod uwagę kompetencje swojego zastępcy. Zamieszanie na tym polu uważam za zbędne. Sądowy zakaz pełnienia funkcji kierowniczych minął w ubiegłym roku. Ponadto pan dr Jaciów wkrótce odchodzi na emeryturę.

- Czy nie uważa Pan, że zwolnienie Grzybowskiego to strata dla oddziału i pacjentów?

- Dlatego zaproponowałem panu doktorowi zatrudnienie na stanowisku starszego asystenta. Natomiast pacjenci będą leczeni nadal zgodnie z umową z NFZ. Nie spodziewam się zahamowania perspektyw oddziału. Dziś specjalizację z chirurgii naczyniowej zdał doktor Artur Witalis. Oczekuje na egzamin kolejny lekarz.

- Wielu lekarzy uważa, że jest pan konfliktowy?

- Skończyłem 55 lat i po raz pierwszy usłyszałem podobny zarzut. Owszem, zdarzały się sytuacje kiedy w wyniku swojej decyzji wdałem się w konflikt. Np. przy likwidacji oddziału IV wewnętrznego w Ustce. Ale to była droga zarówno do stworzenia Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, którego brak był dotąd naszym wstydem, jak i znacznego poszerzenia kardiologii. Dotyczy to też wcześniej stworzonego przeze mnie w 1990 OIOM-U dziecięcego o dla noworodków. Było to posunięcie zgodne z kierunkiem rozwoju opieki neonatologicznej, bowiem dziś już prawie nigdzie anestezjolodzy nie zajmują się leczeniem ciężkich stanów wczesnodziecięcych.

Perturbacje przy poprawie warunków leczenia chorych na nowotwory, trwające od 9 lat musiały być rozwiązane wg mojej koncepcji, ponieważ innej nie było. Zmuszony do przyspieszenia działań popadłem w niechciany konflikt z ordynatorem oddziału I wewn. Koncepcję oddziału chemioterapii i onkologii zrealizowałem ostatecznie na dobrym poziomie. Poziom ten wzrośnie do bardzo wysokiego za dwa lata, już w nowym szpitalu przy u.l Hubalczyków.

Wchodzenie w konflikty nie leży w mojej naturze. Prawdą jest, że chcąc zrealizować korzystne dla szpitala zamierzenia niekiedy jestem zmuszony działać wbrew naturze. Wrogów, którzy kształtują moją negatywną sylwetkę mam i ich znam. I oni też wiedzą, że ich znam. To ludzie, których usunąłem gdyż zagrażali dobremu wizerunkowi szpitala. Nie nadawali się do pracy.

- Dlaczego pozbywa się Pan dobrych specjalistów: dr Barłog, Grzybowski, Wiśniewski. Próby dr Różańskiej?

- Pan dr Barłog po osiągnięciu wieku emerytalnego przepracował jeszcze sześć lat, czyli okres odpowiadający jednej kadencji ordynatorskiej. Uważam, że pracodawca ma prawo wpłynąć na wiek ostatecznego przejścia na emeryturę "zapominalskim". Dr Wiśniewski domagał się stawki wyższej niż inni lekarze, co spowodowałoby efekt domina i zmniejszyłoby środki na leczenie. W stosunku do doktor Różańskiej byłem pełen rezerwy uważając, że w obliczu trudności na rynku neonatologiczno-pediatrycznym nie zdoła skupić wokół siebie samodzielnego zespołu. I to się potwierdziło się.

- Mówi się, że lobbuje pan na rzecz Gdańska.

- Lobbuję za silnym, samodzielny Szpital Specjalistyczny w Słupsku. Za mojej kadencji trwają intensywne prace nad jedyną w Polsce tak wielką budową szpitala, na co zostanie przeznaczone ponad 250 milionów złotych. Trwają prace nad programami unijnymi i realizacją programu norweskiego z 12 mln. Trwa doposażanie oddziałów.

- Pana przeciwnicy chcą zmiany dyrektora. Myślał pan o rezygnacji?

- Mój los i ocena mojej pracy spoczywa w rękach marszałka, a nie tych, którym rozwój słupskiego szpitala przeszkadza, czy wzbudza zawiść.

Rozmawiała Magdalena Olechnowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza