Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klucz jest jeden - praca, praca, praca

Fot. Archiwum CSIR
Andrzej Szarmach
Andrzej Szarmach Fot. Archiwum CSIR
Rozmowa z Andrzejem Szarmachem, byłym reprezentantem Polski w piłce nożnej

- Był pan w Lęborku na meczu reprezentacji młodzieżowych do lat 17 Polski i Finlandii. Oglądało ich kilku menedżerów z Polski i zagranicy. Jak ich pan ocenia?
- Widać, że w składzie Polski było paru chłopaków, którzy mogą grać na wysokim poziomie. Od nich wszystko zależy. Grają w dobrych klubach, występują w reprezentacji. Mają możliwość podnoszenia swoich umiejętności. Jeżeli dobrze będą grać, to mają szansę zakwalifikować się do kadry Polski, która wystąpi na Euro 2012.

- Jakich rad mógłby pan udzielić tym młodym zawodnikom, dopiero wchodzącym w poważny profesjonalny futbol?
- Tu nie ma tajemnic. Muszą jak najwięcej trenować i pochłaniać wiedzę piłkarką. Muszą podglądać lepszych od siebie i słuchać rad starszych. Klucz jest jeden - pracować dużo i dobrze.

- Pan w ich wieku miał takie same możliwości rozwoju?
- Nie da się tego porównać. To były inne czasy i inna sytuacja. Oni mają do dyspozycji boiska równe i trawiaste. Za moich czasów grało się na asfalcie, na żwirze, na przypadkowych murawach. A jednak ci zawodnicy radzili sobie. Mieliśmy dobrą reprezentację i dobrze grały kluby. Ci zawodnicy teraz mają jednak lepiej - mogą korzystać ze wszystkich potrzebnych warunków do tego by być dobrym piłkarzem.

- Często się mówi, że młodzi chłopcy powinni szybko opuszczać Polskę, bo dopiero za granicą nauczą się bycia prawdziwymi piłkarzami. Jak na przykład Euzebiusz Smolarek. Jakie jest pańskie zdanie na ten temat?
- Jest w tym dużo prawdy. Chociaż nasi juniorzy mając 16 - 17 lat grają dobrze. Nasza reprezentacja pod wodzą Michała Globisza wygrała mistrzostwa Europy, a dzisiaj nie ma w dorosłej piłce nawet jednego z tamtych chłopaków. Gdzieś poginęli. Do pewnego momentu grają i przychodzi wiek seniora. Wtedy gubią się, nie potwierdzają umiejętności z młodego wieku.

- Czy to nie wynika, że w Polsce mamy presję na ten wynik juniorski? Przecież w innych krajach zawodnicy muszą się uczyć grać, aby wykorzystywać to w wieku seniorskim.
- To jest ta różnica. We Francji, Niemczech, Holandii w młodych grupach wynik nie ma żadnego znaczenia. Drużyna przegrywa i nic się nie dzieje. Piłkarze mają poprawiać swoje umiejętności. Trener nie krzyczy na nich i nie wymaga sukcesu. Nie ma presji. Piłkarze grają swobodnie bo dopiero uczą się zawodu. Przygotowują ich do zawodowej piłki nożnej w późniejszym wieku. U nas, jest ta różnica - liczy się wynik. Bez względu na styl i koszty.

- Czyli nie jest to dobre dla tych chłopaków?
- To już zależy od ich charakteru. Niektórzy traktują to na luzie i poprawiają swoje umiejętności. Inni są wystraszeni, jest ta presja, a przy niej nie potrafią pokazać swoich umiejętności.

- Czy w takim razie musimy zacząć przenosić model szkolenia z zagranicy do Polski?
- Były już próby organizacji ośrodków szkolenia jak we Francji. Powstały szkoły mistrzostwa sportowego. Potem przekształciło się to w prywatne szkółki i się rozmyło. Francuzi zainwestowali duże pieniądze w szkolenie. Każdy klub zawodowy w I i II lidze musi mieć szkółkę piłkarską - taką akademię. Chłopcy w każdym klubie mają czas, aby się przygotować do piłki zawodowej w młodym wieku. U nas powstała na razie Młoda Ekstraklasa, gdzie ci zawodnicy mają możliwość ogrywania i wykazania się.

Rozmawiał Rafał Szymański

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza