Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po długim weekendzie

Fot. Sławomir Żabicki
Kontrole radarowe i fotoradarowe to codzienność na polskich dogach.
Kontrole radarowe i fotoradarowe to codzienność na polskich dogach. Fot. Sławomir Żabicki
Drugi majowy długi weekend w naszym regionie minął dość spokojnie. Oprócz kilku wypadków policja nie zanotowała ważniejszych wydarzeń

Wypadek na morzu
22-letni mieszkaniec Częstochowy na długo zapamięta długi weekend. W piątek podczas morskiej wycieczki w okolicach Łeby doznał złamania kręgosłupa. Dzisiaj będzie operowany w Słupsku.

Do wypadku doszło na dziesięcioosobowym pontonie w piątek po południu. Mieszkaniec Częstochowy był jednym z uczestników wycieczki morskiej.
- Do końca nie wiadomo, w jakich okolicznościach doszło do wypadku. Dopiero dzisiaj biegły będzie sprawdzał, czy nie doszło do błędu sternika, któremu pobrano krew do zbadania, czy był trzeźwy - mówi Daniel Panczyszyn z lęborskiej policji.
Poszkodowany najpierw trafił do szpitala w Lęborku, ale wczoraj przewieziono go na ortopedię do Słupska.

- Doszło do złamania kręgosłupa. Uraz jest poważny, ale pacjent jest w stanie ogólnym dobrym. W poniedziałek trafi na stół operacyjny - powiedział nam wczoraj lekarz dyżurny.

Napad w nocy

Z kolei w nocy z soboty na niedzielę w okolicach Łeby i Łebienia młodzi mężczyźni, którzy poruszali się samochodem na numerach rejestracyjnych z Wejherowa, dwa razy zaatakowali młodych ludzi. Przykładając im nóż do gardła, zażądali wydania telefonów komórkowych. W sumie zabrali dwa. - Poszkodowani rozpoznali samochód, który został sfilmowany na stacji benzynowej w Łebie. Na tej podstawie trwają poszukiwania sprawców - wyjaśnia Panczyszyn.

Siedmiolatek pod kołami

W piątek, około południa w Słupsku 7-letni chłopak wbiegł nagle na jezdnię przy ul. Sobieskiego i wpadł pod koła opla. Kierowca nie miał szans na reakcję. Chłopiec odbił się od samochodu. Z ogólnymi potłuczeniami trafił do szpitala. Jego życiu nic nie grozi.

Pożar w pałacu

Trochę pracy mieli także strażacy. Kilka razy wyjeżdżali do gaszenia płonących lasów i traw. Najgroźniej jednak wyglądał pożar pałacu w Biesowicach, w gaszeniu którego uczestniczyło siedem jednostek straży. Na szczęście do wielkich strat nie doszło. Przypuszczalnie ogień wybuchł wskutek wadliwej pracy pieca w piwnicy pałacu. Sprawę wyjaśni dochodzenie.

Było spokojnie

- To był spokojny weekend. Od czwartku do niedzieli po południu zatrzymaliśmy tylko czterech nietrzeźwych oraz dwie osoby poruszające się samochodami mimo zakazu sądowego. Jedna z nich była długo poszukiwana przez policję - mówi Marek Komodołowicz, szef słupskiej drogówki.

Na innych drogach w regionie weekend minął w miarę spokojnie. Zatrzymano jedynie kilku pijanych rowerzystów i kierowców.

Na pełne podsumowanie długiego weekendu będziemy musieli poczekać do jutra, wtedy bowiem zakończy się czas powrotów z wydłużonego wypoczynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza