Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele walczą o większe pieniądze

Magdalena Olechnowicz
Piotr Świnder z synkiem Bartkiem przed wejściem do przedszkola nr 2 w Słupsku.
Piotr Świnder z synkiem Bartkiem przed wejściem do przedszkola nr 2 w Słupsku. Fot. Justyna Wawak
Zdecydowana większość słupskich nauczycieli dziś przyjdzie do pracy, ale nie będzie prowadzić lekcji. To ich forma protestu.

Nasz komentarz

Grzegorz Borecki prowadzi lekcję wuefu w SP nr 2 w Słupsku.
Grzegorz Borecki prowadzi lekcję wuefu w SP nr 2 w Słupsku. Fot. Justyna Wawak

Grzegorz Borecki prowadzi lekcję wuefu w SP nr 2 w Słupsku.
(fot. Fot. Justyna Wawak)

Nasz komentarz

Rozumiem pretensje nauczycieli narzekających na bardzo niskie pensje. Nikt też nie kwestionuje, że ich praca jest ciężka. Jednak nie potrafię pojąć, jak mogą odejść od tablicy. To przecież oni są wzorem dla naszych pociech. Ich autorytet jest niejednokrotnie jedynym, jaki uczniowie mają. Takim postępowaniem pokazują po prostu jak siłą wyszarpać pieniądze.
Sylwia Lis

Największy problem mają rodzice przedszkolaków. Niektórzy muszą wziąć wolne.

- W Słupsku do strajku przystąpi dwanaście przedszkoli, osiem szkół podstawowych, gimnazja z wyjątkiem jednego i kilka szkół ponadgimnazjalnych - wylicza Gabriela Bereżecka, prezes słupskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Nie oznacza to, że w tych placówkach zajęcia w ogóle się nie odbędą. Na pewno wszędzie dzieci będą miały zapewnioną opiekę.

To tylko teoria.
- Pani w przedszkolu wyraźnie powiedziała, że mam sobie znaleźć opiekę, bo pracować będzie tylko ona i nie będzie jedzenia dla dzieci. Nie wiem co zrobię z dzieckiem. Chyba przyprowadzę je ze sobą do pracy, bo dnia wolnego wziąć teraz nie mogę - denerwuje się mama dziecka z Przedszkola Miejskiego nr 2 w Słupsku (imię i nazwisko do wiad. red.).

Dyrektorka rozkłada ręce. - Strajkuje cała załoga, łącznie z kucharkami. Jeśli rodzic nie ma co zrobić z dzieckiem, to ja się nim zaopiekuję - podkreśla Mirosława Kunasz, dyrektor Miejskiego Przedszkola nr 2 w Słupsku.

W większości szkół podstawowych odbędą się jedynie zajęcia na świetlicy. W Gimnazjum nr 4 dzieci nie przyjdą na lekcje, ale... - Córka powiedziała, że muszę napisać jej zwolnienie. Na pewno chodzi o to, że biorę za nią odpowiedzialność w tym dniu - mówi mama gimnazjalistki (imię i nazwisko do wiad. red.)
Wbrew obawom zakłóceń w ustnych maturach nie będzie.

W Ustce strajkowały będą wszystkie szkoły - zajęcia w nich odbędą się.
W Miastku w czterech podstawówkach nie będzie w ogóle zajęć, gimnazja pracować będą normalnie.

W Bytowie protestować będą nauczyciele we wszystkich szkołach . - Tam, gdzie strajkować będą nieliczni, zajęcia odbędą się. W innych zapewniona będzie jedynie opieka - mówi Andrzej Hrycyna, kierownik wydziału edukacji i promocji w Urzędzie Miejskim w Bytowie.

Z 12 szkół średnich w powiecie bytowskim do strajku przystąpią trzy.
W Lęborku z sześciu szkół podstawowych i gimnazjów nie przystąpią dwie - G1 i SP2. Marian Kurzydło, naczelnik wydziału oświaty i spraw społecznych UM w Lęborku zapewnia, że we wszystkich dzieci będą miały zapewnioną opiekę. Oprócz tego w powiecie lęborskim strajkować będą dwie placówki ponadgimnazjalne.

Nauczyciele mają dość, jak mówią, wyzysku za marne pieniądze. Mają też zdecydowanych przeciwników, którzy twierdzą, że i tak im za dobrze.

Grzegorz Borecki pracuje w szkole od sześciu lat. Jest nauczycielem mianowanym. W Szkole Podstawowej nr 2 w Słupsku uczy wychowania fizycznego. Dziś będzie strajkował.
- Zarobki nauczycieli są żenująco niskie. Na konto wpływa mi co miesiąc 1240 zł. To jest mój goły etat, czyli 18 godzin w tygodniu - mówi.

To samo mówią inni pracownicy oświaty.
- Decyzja o strajku była bardzo trudna. O jego słuszności przekonał mnie jednak wynik referendum - 70 procent nauczycieli opowiedziało się za strajkiem - mówi Gabriela Bereżecka, prezes ZNP w Słupsku. -Nie ma innej możliwości, aby rząd zaczął w końcu traktować nas poważnie.

Tymczasem, biorąc pod uwagę, że tzw, kwota bazowa, na podstawie której wylicza się pensje nauczycieli wynosi 2074 zł brutto, to pensja wcale nie są taka mała. Według tych danych nauczyciel stażysta zarabia 82% tej sumy, czyli 1700 zł, kontraktowy 125% tej sumy czyli 2125 zł, mianowany 175 %, czyli 2976 zł, a dyplomowany 225%, czyli aż 3826 zł!

- Te kwoty nie dają prawdziwego obrazu. Są to uśrednione pensje, na które składają sie często jednorazowe okolicznościowe wypłaty otrzymywane przez nielicznych, na przykład odprawy emerytalne, czy nagrody jubileuszowe - mówi Bereżecka.
- Tymczasem stażysta dostaje gołą pensję w wysokości 1400 zł brutto. Ja jestem nauczycielem dyplomowanym z 26-letnim stażem pracy i nigdy takich pieniędzy nie widziałam.

Przeciwników strajkujących nauczycieli to nie przekonuje. Mówią, że nikt nie ma tyle urlopu, co pracownicy oświaty: wakacje, ferie, wszystkie dni świąteczne.

- To też nie jest prawdą. Już od połowy sierpnia pracujemy. Mamy rady pedagogiczne, przygotowujemy plan zajęć, plany nauczana, sale lekcyjne - mówi Bereżecka.

Nauczyciele mają też inne przywileje, m.in. roczny urlop zdrowotny, który mogą wykorzystać trzy razy w życiu, ale dopiero po siedmiu latach pracy.
No i to, czego większość im zazdrości, czyli 18 godzin w tygodniu pracy.

- Nikt nie liczy czasu na przygotowanie się do lekcji, sprawdzanie zeszytów, prac, przygotowywania uczniów do konkursów, czy robienia dekoracji w szkole - mówi Bereżecka. - Znam wielu nauczycieli, którzy dorabiają na kasach w hipermarketach, czy na budowie. To naprawdę przykre, że ludzie po studiach tak muszą dorabiać. Za swoja pensje nie jesteśmy w stanie kupić metra kwadratowego mieszkania.
Nauczyciele jednak walczą najbardziej o inny przywilej: możliwość odejścia na emeryturę po 30 latach pracy.

- Przecież nikt nie wyobraża sobie 60-letniego wuefisty w pracy. Każdy rodzic powie, że woli młodego nauczyciela z pasją - mówi Gabriela Bereżecka.
Pensja w szkole
Zarobki nauczycieli (minimalne stawki wg rozporządzenia MEN z 11 marca 2008 r. brutto) nauczyciel stażysta - 1418 zł, kontraktowy 1644 zł, mianowany 2014 zł, dyplomowany 2 380 zł Średnie dodatki: za wychowawstwo - 100 zł, motywacyjny - 80 zł, stażowy - po 4 latach pracy - 4% wynagrodzenia zasadniczego, później co roku o jeden procent więcej.

Strajkujący chcą
- zagwarantowania zwiększenia do 2010 r. wynagrodzeń nauczycieli i pracowników nie będących nauczycielami o co najmniej 50% między innymi poprzez zwiększenie nakładów na oświatę publiczną, - utrzymania dotychczasowego zakresu praw i obowiązków nauczycielskich wynikających z ustawy Karta Nauczyciela, - utrzymania dotychczasowych uprawnień emerytalnych nauczycieli.
Nasza sonda
Czy popierasz strajk nauczycieli?

Mirosława Lebień, emerytowana nauczycielka
- Żądania nauczycieli są jak najbardziej słuszne. Sama jestem emerytowaną nauczycielką i wiem, ile oni zarabiają, a ile pracy ich to kosztuje. Uważam jednak, że najważniejszym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa dziecku i uważam, ze zamknięcie szkół nie jest dobrym pomysłem. Raczej nie tędy droga do wywalczenia wyższych pensji dla pedagogów..

Radek Pepko, uczeń Gimnazjum nr 5 w Słupsku
- Bardzo podoba mi się pomysł nauczycieli, żeby dzisiaj strajkować, a to głównie dlatego, że nie będziemy mieć żadnych lekcji.

Barbara Struska, terapeuta
- Jestem zdecydowaną przeciwniczką strajku nauczycieli. Uważam, ze nauczyciel powinien być z powołaniem. To bardzo dobry zawód. Nauczyciele pracują mało, mają wakacje i wszystkie święta wolne, a na dodatek mogą dorobić nadgodzinami i korepetycjami. Nie oni jedni mało zarabiają. Większość ludzi z wyższym wykształceniem nie jest doceniania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza