a Anna Gątarek uszkodziła swój nowy samochód.
(fot. Łukasz Capar)
Droga była niedawno remontowana.
Anna Gątarek, pracownica domu opieki społecznej w Lubuczewie, boi się reakcji męża, gdy zobaczy, jak pomieszany z kruszywem asfalt oblepił karoserię i porysował szybę jej nowiutkiego volkswagena garbusa.
- Jechałam bardzo wolno - opowiada. - Najwyżej 20 km na godzinę. Szybciej się nie dało. Asfalt na drodze, która była remontowana jesienią ubiegłego roku, jest jak płynna lawa. Odrywa się od podłoża i oblepia podwozie oraz koła. Asfaltowe sople natomiast przylepiają się do karoserii i uderzają w szyby.
Podobną przygodę miała Monika Bill, koleżanka pani Anny, gdy wracała wczoraj z pracy białym oplem, który stał się cętkowany jak zebra. - Postanowiłyśmy wezwać policję, bo to skandal. Ktoś musi za to zapłacić - mówią kobiety.
Policjanci przyjechali po godzinie. Nie chcieli, aby zrobić zdjęcia i dopiero po konsultacji z komendą spisali notatkę.
Jeszcze gorsze doświadczenie mieli Estera Karpińska i Tomasz Żurawski spod Główczyc, którzy "pływający" asfalt chcieli pokonać na motocyklu. - Musiałem zrezygnować z jazdy i zacząłem go prowadzić poboczem, bo myślałem, że popłynę z asfaltem.
- W takiej sytuacji nie trzeba wzywać policji. Na żądanie kierowcy oczywiście spisujemy notatkę, ale to jest sprawa zarządcy drogi, który jest ubezpieczony i na tej podstawie można się starać o odszkodowanie - mówi tymczasem Marek Komodołowicz, szef słupskiej drogówki. Przyznał jednak, że do do oficera dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Słupsku dotarło wczoraj kilka skarg na warunki panujące na tej drodze.
- To nie jest nasza droga. Nad nią zarząd sprawuje Zarząd Dróg Wojewódzkich w Gdańsku - odetchnął z ulgą Mariusz Ożarek, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Słupsku. - Tam rzeczywiście przeprowadzano powierzchniowe utrwalanie nawierzchni. W takich warunkach pogodowych w czasie jazdy mogą się odrywać asfaltowe gryfy. Trzeba by jednak sprawdzić, czy kierowcy przestrzegają znaków drogowych dotyczących ograniczenia prędkości.
Fragment drogi Lubuczewo - Swochowo
Kierowcy, którzy czują się poszkodowani, muszą składać wnioski o odszkodowanie do zarządcy drogi. - Zanim samochodu nie obejrzy przedstawiciel firmy ubezpieczającej, nie należy zmywać asfaltu z karoserii, bo wtedy nie będzie mowy o odszkodowaniu. Najlepiej też zrobić zdjęcia jego obecnego stanu - dodaje Mariusz Ożarek.
Słupscy policjanci o sytuacji na drodze wczoraj poinformowali obwód drogowy w Lęborku, który w imieniu zarządcy dba o drogę. Po godz. 17 nikt jednak już nie odbierał naszych telefonów w siedzibie obwodu.
Współpraca Monika Zacharzewska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?