Ruszył proces przemytników (wideo)

- Najpierw wpadła czterdziestoosobowa grupa wrocławska, która teraz ma proces. Przywódca tej grupy będzie zeznawał w Słupsku jako świadek. To on ujawnił powiązania między grupami w zamian za łagodniejszą karę - mówi Tadeusz Kaczan z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, która także oskarża gangsterów z Pomorza.

Według aktu oskarżenia, zorganizowana grupa przestępcza przemycała towar z Zachodu Europy, głównie z Holandii, do Polski, a także wywoziła narkotyki do Wielkiej Brytanii i wprowadziła do obrotu znaczne ilości narkotyków i środków odurzających.

Oskarżeni to mieszkańcy Człuchowa, Debrzna i Chojnic, Koszalina, Sławna czy Złotowa. Jeden jest warszawiakiem. Najstarszy ma 38 lat, większość z nich to młodzi ludzie, którzy wyjechali do państw Unii w poszukiwaniu pracy - budowlańcy, kucharze, kominiarz. Tylko jeden z oskarżonych ma wyższe wykształcenie. Jest politologiem. Prawie wszyscy byli w Polsce wcześniej karani, większość za narkotyki.

Główni oskarżeni: Piotr P., Artur G. i Bartosz Sz., mieszkańcy Człuchowa, w lutym ubiegłego roku zostali zatrzymani w Wałczu, gdy wracali samochodem z Holandii. W kole zapasowym mieli prawie trzy kilogramy marihuany w porcjach.

Kurierzy przemycili co najmniej 14,5 kilograma marihuany, kilkadziesiąt tysięcy porcji amfetaminy i tabletek ecstasy. Przemytnicy przywozili też kokainę i LSD. Narkotyki mieli w mieszkaniach, piwnicach, garażach, niektóre zakopywali je w lesie. Sieć dilerów rozprowadzała towar na terenie od Chojnic po Koszalin.

Za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przemycającej i handlującej narkotykami grozi do 15 lat więzienia. Dzisiaj jeden z oskarżonych zadeklarował, że chce dobrowolnie poddać się karze.

Większość z nich przebywa w areszcie. Proces toczy się w największej sali Sądu Rejonowego w Słupsku. Z adwokatami, publicznością i ochroną i policyjną obstawą oskarżonych zgromadził około 60 osób.