Para złodziei ukradła tysiąc złotych małżeństwu emerytów, którzy mieszkają w bloku przy ul. 3 Maja.
Najpierw do ich mieszkania wszedł mężczyzna, który przedstawił się jako pracownik spółdzielni mieszkaniowej.
- Przyszedłem skontrolować wodę - powiedział i machnął małżonkom przed oczami jakąś legitymacją. Miał około 35 lat., ciemne włosy i ciemną karnację twarzy. Był elegancko ubrany i zachowywał się bardzo miło.
Nawet współczuł małżonkom niskiej emerytury. Po chwili dołączyła do niego kobieta: około 40 lat, blondynka.
- To moja koleżanka z pracy - tłumaczył mężczyzna.
Obydwoje byli bardzo mili. Poprosili małżonków, aby nalali sobie wody na zapas do garnków, bo może jej nie być w kranie przez kilka godzin. Wkrótce się pożegnali i wyszli.
Wówczas małżonkowie odkryli, że goście zdążyli w tym zamieszaniu wyjąć z torebki kopertę z tysiącem złotych. Długo się nie zastanawiali i poinformowali o kradzieży policję.
- Prowadzimy dochodzenie w tej sprawie. Jednocześnie chcemy ostrzec inne osoby, aby nie wpuszczały do domu osób, których nie znają. A jeśli zamierzamy to zrobić, to taką osobę należy wylegitymować. Powinna nam okazać legitymację i dowód osobisty. Jeśli nie chce tego zrobić, to możemy podejrzewać, że coś nie jest w porządku - ostrzega Robert Czerwiński, p.o. rzecznika prasowego słupskiej policji.
Jak się dowiedzieliśmy, policja wysłała już do Kurii Diecezjalnej w Koszalinie pismo-ostrzeżenie i prosi o jego odczytanie księży w czasie niedzielnych nabożeństw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?