Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć 4-letniej dziewczynki potrąconej przez auto - ujawniamy szczegóły

Zbigniew Marecki
Miejsce tragedii.
Miejsce tragedii. Fot. Krzysztof Tomasik
4-letnia dziewczynka zmarła po wypadku drogowym , do którego doszło wczoraj w Bruskowie Wielkim koło Słupska.

Do tragedii doszło w środę po godzinie 16, gdy 4-letnia dziewczynka bawiąca się na placu zabaw koło kościoła w Bruskowie Wielkim, nagle wybiegła na drogę.

Biegnąca za nią 58-letnia babcia też znalazła się na drodze w chwili, gdy jechał tam renault megane. Kierowca nie miał szans na szybką reakcję i zmianę kierunku jazdy.

Samochód uderzył w babcię i wnuczkę.

Dwie karetki pogotowia szybko odwiozły ofiary do słupskiego szpitala. Dziewczynka natychmiast trafiła na stół operacyjny. Babcia była lżej poszkodowana. Miała złamaną nogę.

Kilka godzin po operacji dziewczynka jednak zmarła.

- W tej chwili trudno mówić, kto był winny temu zdarzeniu. Wykaże to specjalne postępowanie, które zostało już wszczęte - mówi Robert Czerwiński, p.o. rzecznika prasowego słupskiej policji.

Choć w miejscu, gdzie zginęła czteroletnia Kasia z Bruskowa Wielkiego, biega i jeździ na rowerach wielu jej równolatków, nikt od lat nie pomyślał o tym, aby wyznaczyć przejście dla pieszych prowadzące na plac zabaw, znajdujący się po drugiej stronie.

Już znamy więcej szczegółów o okolicznościach tragedii Kasi i jej babci Jadwigi.

Jak się dowiedzieliśmy od ich rodziny, babcia z wnuczką około godz. 16 poszły razem na spacer. Gdy szły chodnikiem obok drogi sąsiadującej z ich domem, dziewczynka prawdopodobnie wyrwała się babci i nagle wbiegła na ulicę.

Piszemy prawdopodobnie, bo poza kierowcą renault megane, który w nie uderzył, nie było bezpośrednich świadków wypadku. W każdym razie uderzenie samochodu odrzuciło daleko do przodu ciało drobnej dziewczynki, a babcia, która wbiegła na drogę, aby ratować dziewczynkę, upadła tuż obok samochodu. Prawdopodobnie Kasia chciała w tym momencie przebiec na drugą stronę drogi, gdzie znajduje się plac zabaw.

Funkcjonuje on tam już wiele lat. Do tej pory nikt jednak nie występował z wnioskiem, aby wyznaczyć przejście dla pieszych, które umożliwiałoby bezpieczne przechodzenie dzieciom na drugą stronę drogi.

- Do tej pory nie było takiego sygnału, ale przekaże pana spostrzeżenia do starostwa - powiedział nam Mariusz Ożarek, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych, którego zapytaliśmy o to, dlaczego dotychczas nie wyznaczono tego przejścia dla pieszych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza