Wszystko przez kierowcę osobowego mercedesa, który zostawił samochód na chodniku i ciężarówka nie mogła wymanewrować.
- Kierowca mercedesa złamał aż trzy przepisy - mówi strażnik miejski - Stanął za znakiem zakazu postoju, na chodniku i jeszcze zatarasował wjazd na budowę.
Skontaktowaliśmy się z nim, okazało się, że nie przestawi auta bo... jest w Warszawie. Co więcej, zagroził, że jak my je ruszymy uszkodzimy automatyczną skrzynię biegów i będziemy musieli za nią zapłacić sześć tysięcy złotych - dodaje strażnik.
Na miejsce przyjechała firma odholowująca samochody. Wtedy okazało się, że samochód jest otwarty i ma niekompletny silnik. Mechanik zwolnił blokadę skrzyni biegów i o godz. 11. załadowano samochód na lawetę. Ciężarówka wjechała na budowę.
Właściciel mercedesa będzie musiał pokryć koszty odholowania i zabezpieczenia samochodu oraz zapłacić mandat.
Więcej w czwartkowym wydaniu Głosu Pomorza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?