Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urząd pracy w Słupsku proponuje absurdalne oferty zatrudnienia

Redakcja
Pani Joanna Stolarska ze swoim skierowaniem do pracy na stanowisko wiceprezesa.
Pani Joanna Stolarska ze swoim skierowaniem do pracy na stanowisko wiceprezesa.
Pani Joanna od kilku miesięcy jest zarejestrowana jako bezrobotna. Skończyła zasadniczą szkołę zawodową, ale zaproponowano jej posadę wiceprezesa. Kiedy zgłosiła się do pracodawcy, okazało się, że nie ma odpowiednich kwalifikacji, bo nie zna języka chińskiego.

Joanna Stolarska jest absolwentką zasadniczej szkoły zawodowej. Z wykształcenia jest sprzedawczynią. Nigdy jednak nie pracowała w swoim zawodzie. Potem zrobiła tylko kurs opiekuna osób niepełnosprawnych i starszych.

- Myślałam, że w tym zawodzie uda mi się szybciej znaleźć pracę - mówi Joanna Stolarska. - W końcu w mieście nie ma wielu domów pomocy społecznej. Niestety, nigdy nie znalazłam odpowiedniej oferty.

Nasza czytelniczka zgłosiła się więc do urzędu pracy. Tam poinformowała urzędników o swoich kwalifikacjach. Powiedziała też, że najbardziej zależy jej jednak na pracy w charakterze sprzątaczki, ponieważ ekspedientką nigdy nie była.

Kilka dni później pani Joanna otrzymała pierwszą propozycję pracy jako sprzątaczka w centrum handlowym Manhatan. Na miejscu jednak okazało się, że oferta jest nieaktualna.

Kolejna oferta przedstawiona przez urząd dotyczyła pracy w centrum handlowym Jantar w Słupsku. Niestety, tam na wstępie powiedziano naszej czytelniczce, że praca wykonywana jest w różnych godzinach.

To jej nie odpowiadało, bo opiekuje się dzieckiem.Najbardziej jednak naszą czytelniczkę zaskoczyła kolejna oferta pracy na stanowisko wiceprezesa zarządu w markecie chińskim mieszczącym się w budynku dawnego RDT- u przy ulicy Kopernika.

- Nie mogłam uwierzyć, że polecono mi pracę jako wiceprezes firmy - mówi Joanna Stolarska. - Miałam wrażenie, że urzędnicy sobie ze mnie żartują, ale poszłam do chińskiego centrum. Tam powiedziano mi jednak, że nie nadaję się na to stanowisko, bo nie znam języka chińskiego. Naprawdę nie wiem, dlaczego urząd pracy oferuje takie posady osobom bez kwalifikacji. Czy pracownicy chcą się po prostu pośmiać się z bezrobotnych?
O sprawie poinformowaliśmy Powiatowy Urząd Pracy w Słupsku. Tam powiedziano nam, że w ofercie były błędy. - Rzeczywiście, żadna z osób, które otrzymały tę ofertę, nie dostała pracy w chińskim centrum - mówi Marcin Horbowy, rzecznik prasowy PUP. - Oferta pracy została dostarczona do naszego urzędu z błędem. Firma poszukiwała prezesa oraz wiceprezesa zarządu. Na oba stanowiska nie wymagała od kandydatów żadnego doświadczenia, wykształcenia oraz stażu pracy. Jedyne wymagania, jakie przedstawiono to uczciwość, pracowitość i punktualność. Kiedy zauważyliśmy, że kierowane przez nas osoby nie są przyjmowane do pracy, skontaktowaliśmy się z tą firmą. Wtedy dodano do wymagań wykształcenie średnie i znajomość języka chińskiego.

Zdaniem rzecznika PUP to ogłoszenie firmy było celową strategią. Powiatowy Urząd Pracy nie miał w swojej bazie nikogo, kto spełniałby wszystkie warunki. Teraz firma może złożyć podanie do Wojewódzkiego Urzędu Pracy.

- Jeśli tam nikogo nie znajdą, będą mogli zatrudnić obcokrajowca, bo chyba o to im właśnie chodziło - dodaje Marcin Horbowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza