Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znalazłem w jeziorze Toyotę, chcę za to dostać pieniądze

Daniel Klusek
– Jeśli mam do tego prawo, to chcę dostać znaleźne – mówi Łukasz Szkuć.
– Jeśli mam do tego prawo, to chcę dostać znaleźne – mówi Łukasz Szkuć. Krzysztof Głowinkowski
Łukasz Szkuć z Darskowa koło Dębnicy Kaszubskiej podczas wyprawy na ryby zobaczył w jeziorze samochód terenowy. Natychmiast poinformował o tym policję. Teraz chce, aby właściciel auta wypłacił mu znaleźne.

- Gdy we wrześniu ubiegłego roku wypłynąłem łódką na jezioro Konradowo, kilkanaście metrów od brzegu zobaczyłem pod wodą cień. Gdy bliżej mu się przyjrzałem, okazało się, że około dwa metry pode mną leży samochód - opowiada Łukasz Szkuć, 22-letni wędkarz z Darskowa. - Natychmiast zadzwoniłem na policję i poinformowałem ją o znalezisku. Funkcjonariusze przyjechali po kilku godzinach, do nocy wypytywali mnie o szczegóły.

Policjanci na drugi dzień wyłowili auto. Okazało się, że to terenowa toyota hilux warta nawet sto tysięcy złotych. Właściciel auta trzy miesiące wcześniej zgłosił funkcjonariuszom jego kradzież.

Chłopak szybko zapomniał o sprawie, aż do początku marca tego roku. Wówczas dowiedział się, że ma prawo do znaleźnego od właściciela auta.

- Wcześniej nie wiedziałem, że jest taka możliwość. Szybko poszedłem na policję i poprosiłem o dane właściciela toyoty. Niestety, funkcjonariusze nie dali mi takich informacji. W rozmowie ze mną twierdzili, że nie pozwala im na to Ustawa o ochronie danych osobowych - mówi Łukasz Szkuć.

- Ten pan nie jest stroną postępowania, nie możemy mu więc udzielić informacji na temat danych osobowych właściciela pojazdu - twierdzi Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji.

Rzecznik policji dodaje, że pojazd jeszcze w ubiegłym roku został wydany właścicielowi. To ważne, bo zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego znalazca może żądać znaleźnego, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru.

Jednak zdaniem prawnika, mężczyzna ma jeszcze szansę na pieniądze.
- Bardzo ważne jest tutaj również to, kiedy i czy w ogóle znalazca dowiedział się, że policja przekazała samochód właścicielowi - mówi mecenas Ryszard Skowroński, słupski prawnik. - Jeśli nie wie o tym, a tak twierdzi pan Łukasz, wciąż ma szansę na znaleźne. Dlatego powinien jednak napisać do policji wniosek o przekazanie mu danych osobowych właściciela pojazdu i odpowiednio to uargumentować. Więcej będzie mógł zrobić po otrzymaniu odpowiedzi z policji. Łukasz Szkuć wniosek na policję złożył w piątek.

Przepisy
Znaleźne reguluje art. 186 Ko­dek­su Cywilnego. Czytamy w nim: "Znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru."
Osoba, która otrzyma znaleźne, musi pamiętać o tym, że za ten przychód trzeba zapłacić poda­tek. Jeśli pieniądze wypłaca osoba fizyczna, kwotę tę należy wpisać w rubrykę przychód podczas składania rocznej deklaracji podatkowej. Jeśli firma - dostaniemy od niej osobny formularz PIT.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza