Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie masz znajomości? Możesz mieć problemy z pracą

Monika Zacharzewska [email protected]
Kolejki w słupskim urzędzie pracy.
Kolejki w słupskim urzędzie pracy. Archiwum
Nasz ubiegłotygodniowy artykuł "Młodzi, zdolni, bezrobotni" wywołał lawinę komentarzy czytelników. - Nie masz znajomości lub rodziców z własną firmą, to żadne wykształcenie ci nie pomoże - twierdzi jeden z nich.

Michał ze Słupska pięć lat temu obronił tytuł magistra historii na słupskiej Akademii Pomorskiej. Zaczął pracę w wydawnictwie już w trakcie studiów i po praktykach dostał etat.

- Człowiek młody potrzebuje jednak zmian. Doszedłem do wniosku, że mam doświadczenie, zapał, chcę spróbować jeszcze innych rzeczy - mówi.

Wyjechał ze Słupska i przez ostatnie trzy lata pracował w kilku firmach. Wszędzie na umowę o dzieło lub na czarno. O stałej pracy nigdzie nie było mowy. Czasem pracodawcy płacili w terminie, innym razem... wcale. Żeby nie prosić o wsparcie rodziców, nocami dorabiał na inwentaryzacjach w hipermarketach. W ciągu roku wysłał około 120 podań o pracę. Odpowiedziało zaledwie kilka firm. Odmownie.

- Teraz mam 30 lat i żadnych szans, żeby się ustatkować. Kredytu na mieszkanie nikt mi nie da - mówi Michał. Już kupił bilet do Holandii.

Koleżanka Michała skończyła analitykę medyczną w Gdańsku. Chciała ją zatrudnić firma chemiczna, ale na początek tylko na umowę stażową. - Czułam się, jakbym złapała pana Boga za nogi. Poszłam do PUP-u i usłyszałam, że przecież jest już wrzesień i... pieniądze na staże się skończyły - mówi. Pracodawcy, kiedy tylko mogą, sięgają po pracowników stażowych czy interwencyjnych.

- A czemu się tu dziwić. Utrzymanie pracownika na etacie jest potwornym obciążeniem dla firmy - mówi szef jednej ze słupskich hurtowni.

- Branża, w której działam, zmienia się, jest sezonowa. Nie potrzebuję pięciu ludzi przez cały czas, a tylko przez kilka miesięcy w roku, gdy mam najwięcej zleceń. Na stałe wystarcza mi dwoje. I to wykształconych fachowców, przy okazji komunikatywnych w kontakcie z klientem, ale jednocześnie nie bojących się pobrudzić sobie rąk przy robocie fizycznej.

Wpis innego pracodawcy na gp24.pl, adresowany do bezrobotnych absolwentów studiów, brzmi: - Trudno mi pojąć, jak można było pięć lat temu łudzić się, że w Polsce zmieni się sytuacja na rynku pracy, już wtedy było jasne, że nie potrzeba więcej magistrów. Każdy, kto idzie na studia, powinien ruszyć głową, czy po ich zakończeniu ma szansę na znalezienie pracy, czy też nie... Ilu ludzi w tym kraju pracuje w swoich zawodach wyuczonych po studiach? Niewielki promil.

Na to odpowiada internauta Bolek: - 9 lat temu, gdy zaczynałem studia, mój kierunek wydawał się być przyszłościowym. Wszyscy tak dookoła trąbili. Po 5 latach okazało się co innego, niestety. Dziś pracuję w zawodzie, ale ciężko było o tę pracę.

Zobacz także: Zdolni, młodzi ludzie ze Słupska są bezrobotni

Wielu młodych zdolnych bezrobotnych ze Słupska narzeka, że pracodawcy żądają od nich rzeczy niemożliwej - doświadczenia w swoim fachu. Tymczasem - piszą inni - szczególnie w większych ośrodkach akademickich po prostu wypada pracować już na studiach. Tych miej zaangażowanych nasza internautka ocenia: - Sami jesteście sobie winni, bo nie stanowicie praktycznej wartości. Mój chłopak w czasie studiów robił, gdzie tylko się dało, praktykę w swoim kierunku i co, pracę dostał od ręki, bo już był otrzaskany i miał jako takie, ale doświadczenie. No i pracodawcy patrzą przychylnie na dodatkowe kwalifikacje, kursy, umiejętności.

- Ja skończyłam tutejszą uczelnię i ma pracę jako sekretarka na mieście. Zarabiam 2600 zł i czasem jest jakaś podróż służbowa, wiecie, o co chodzi - pisze na forum Luiza.

- Co prawda pracy szukałam długo, chyba z rok. Wcześniej pracowałam różnie, gdzie się dało, raz nawet w sklepie osiedlowym. Jeżeli ma się szkołę i zna się te wszystkie komputerowe pierdołki biurowe i jakiś język, jak ma się kulturę osobistą, to pracy można szukać.

A jak z tym słabo, to raczej tylko zostaje sklep lub fabryka. Lub emigracja zarobkowa. Ja tam daję sobie radę w życiu, mieszkałam na wsi, a teraz na mieście w centrum. Czyli awans. Nawet auto kupiłam niedawno, co prawda używane, ale urocze i zawsze swoje. Kolorek czerwony. No i na chłopaków nie narzekam, ale żeby któryś na narzeczonego się nadawał, to nie.

Przyjedzie praca

10 października w godz. 08-11 obok Powiatowego Urzędu Pracy przy ul. Leszczyńskiego w Słupsku pojawi się Mobilne Biuro Rekrutacji firmy Work Express.

To certyfikowana agencja doradztwa personalnego i pracy tymczasowej. Zaprezentuje oferty zatrudnienia za granicą, a jej pracownicy odpowiedzą na wszelkie pytania zwią-zane z poszukiwaniem zatrudnienia.

Każdy, kto zgłosi się do Work Busa, uzyska informacje związane z zatrudnieniem, dowie się, jak przebiega proces rekrutacji, jak wygląda rozmowa kwalifikacyjna, a także w jaki sposób należy się do niej przygotować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza