Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści ze słuchawkami na uszach stwarzają zagrożenie

Daniel Klusek [email protected]
Słuchanie muzyki podczas jazdy na rowerze może być niebezpieczne.
Słuchanie muzyki podczas jazdy na rowerze może być niebezpieczne. sxc.hu
Rowerzyści, którzy jeżdżą ze słuchawkami na uszach, przeszkadzają innym i mogą spowodować wypadek - twierdzi czytelnik.

Pan Marian ze Słupska kilka dni temu jechał autobusem miejskim z centrum na osiedle Niepodległości. Na zjeździe z wiaduktu mię­dzy ul. Wolności a aleją
3 Maja autobus znalazł się na jednym pasie z rowerzystką. Nasz czytelnik twierdzi, że młoda kobieta utrudniała jazdę autobusowi.

- W tym miejscu autobus i rowerzyści poruszają się jednym pasem. Tuż za zja­zdem z wiaduktu znajduje się przystanek. Autobus zatrzymuje się tam na ścieżce rowerowej - mówi pan Marian. - Tym razem rowerzystka jechała przed autobusem. Kobieta poruszała się bardzo wolnym tempem i autobus musiał się za nią wlec przez kilkadziesiąt metrów. Bezsensem byłoby jej wyprzedzanie, bo niedaleko już było do przystanku.

Zdaniem mężczyzny, rowerzystka nie słyszała jadącego za nią autobusu, bo w uszach miała słuchawki.

- Dopiero gdy kierowca wcisnął klakson, kobieta przestraszyła się i zaczęła jechać w miarę szybko - opowiada słupszczanin. - Moim zdaniem takie zachowanie rowerzystki było niebezpieczne.

Jak można jechać i jednocześnie słuchać muzyki? Przecież przez to rowerzysta nie wie, co dzieje się na drodze za nim. Nie ma lusterka wstecznego, jak w samochodach, więc musi bazować tylko na tym, co usły­szy. Poza tym rowerzyści są użytkownikami drogi i dla własnego bezpieczeństwa powinni się skupić na jeździe, a nie rozpraszać muzyką.

Zobacz także: Potrącenie rowerzysty na przejściu przy ul. Szczecińskiej w Słupsku

Podobnego zdania jest Ma­rek Komodołowicz, naczelnik wydziału ruchu drogowego słupskiej policji.

- Zgodnie z przepisami, należy unikać działania, które może spowodować zagrożenie w ruchu. A jeśli rowerzysta słuchający muzyki nie jest w stanie odczuwać bodźców ze świata zewnę­trznego, to może sprowadzić zagrożenie na siebie i innych - tłumaczy Marek Komodołowicz. - Nie będzie wówczas słyszał na przykład samochodu, który chce go wyprzedzić.

Przypomina zdarzenie, do którego doszło kilka lat temu na ulicy Garncarskiej w Słupsku.

- Karetka na sygnale jechała z Lęborka po krew. Nie usłyszał jej rowerzysta, który słuchał muzyki przez słuchawki. Wjechał na przejście i doszło do wypadku - mówi szef słupskiej drogówki.

Dodaje jednak, że w przypadku opisanym przez naszego czytelnika kierowca autobusu powinien uszanować fakt, że jechał po ścieżce rowerowej i nie wymuszać na rowerzystce przyspieszenia. Tym bardziej że takich potencjalnie konfliktowych miejsc jest w Słupsku więcej.

- Ścieżki rowerowe w obszarze zatoki autobusowej są jeszcze na ulicach Arciszewskiego, Poniatowskiego i Nad Ślizami - wymienia Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku.

- Na takie rozwiązania decydujemy się wówczas, gdy nie ma dużego natężenia ruchu drogowego i gdy jest małe prawdopodobieństwo spotkania rowerzysty i autobusu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza