Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Do You speak English? - Eeeeee" Kto z kandydatów do PE mówi po Angielsku?

Aleksander Radomski
Jak radzą sobie z angielskim kandydaci do Parlamentu Europejskiego?
Jak radzą sobie z angielskim kandydaci do Parlamentu Europejskiego? Fot. Łukasz Capar/Archiwum
Sprawdzaliśmy, jak z językiem angielskim radzą sobie kandydaci do parlamentu w Brukseli.

W czwartek komórki części kandydatów z regionu do Parlamentu Europejskiego dziwnie traciły zasięg i głuchły. Wszystko za sprawą obco dźwięcznej mowy. Konkretnie języka angielskiego, bo po angielsku pytaliśmy ich, dlaczego właśnie na nich powinniśmy głosować w najbliższą niedzielę.

Po angielsku też się przedstawialiśmy. Jako reporterzy lokalnej gazety... ze Słupska. - Halo... halo... - to jedyne, co padało po drugiej stronie aparatów. Tak było w przypadku Doroty Gardias (Europa Plus, Twój Ruch) i Beaty Chrzanowskiej (PO).

Kto kandyduje do Parlamentu Europejskiego?: Sprawdź pełną listę kandydatów

Kiedy dzwoniliśmy do Jolanty Szczypińskiej (PiS), nikt się nie odzywał. Skontaktować się z paniami próbowaliśmy kilkakrotnie. Udało się to tylko w przypadku pani Gardias: - Jak jest z moim angielskim? Cały czas się go uczę. W Brukseli jestem już od kilku lat, ale nie jako poseł. Udało mi się przecież załatwić kwalifikacje pielęgniarkom. Nie, nic po angielsku nie powiem. Nie chcę kaleczyć języka. Proszę nie robić mi żadnych testów.

- Do you speak English? - to pytanie zadaliśmy Janowi Kozłowskiemu, przedsiębiorcy ze Słupska i kandydatowi do parlamentu w Brukseli z komitetu Polska Razem Jarosława Gowina. Odpowiedział od razu: "Yes, of course" (czyli tak oczywiście). Dalej mówił już tylko po polsku, m.in. o tym, że nie chodzi o to, czy mówi się 50-cioma językami, ale o to, co się myśli.

Anna Fotyga w Słupsku o programie PiSu przed wyborami do Parlamentu Europejskiego: Zobacz zdjęcia i wideo

- Chyba pan wie, że tam (w Brukseli - dop. red.) można nie znać ani "yes", ani "oui" i się dogadać - zauważa Kozłowski. - Bo każdy język w Unii jest równouprawniony. Są słuchawki i tłumacze.
Ale bez języka może być trudno dogadać się choćby w kuluarach. Wie o tym Adam Jaworski, słupski przedsiębiorca (Solidarna Polska).

- Tam mówi się po angielsku - mówi Adam Jaworski. - Czy znam ten język? Równie dobrze mógłby mnie pan spytać o rozkład parlamentu. Mam zdolności lingwistyczne, mówię płynnie po rosyjsku, ale zdaję sobie sprawę, że angielskiego będę musiał się nauczyć. I zrobię to. Na pewno Polska nie będzie się za mnie wstydzić.

Nie udało nam się dodzwonić do Beaty Maciejewskiej (SLD) ze Słupska, Jadwigi Sahajdak z Kępic (PSL)
i Andrzeja Zawady (Solidarna Polska). Telefon odebrała za to Małgorzata Siudek (PRJG), która w kuluarowych rozmowach może poradzić sobie całkiem nieźle. Pani Siudek mówi płynną angielszczyzną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza