Przycięli drzewa na Zatorzu. Nie było już tam ptasich gniazd

Pani Aldona mieszka przy ul. Władysława IV. Kilka dni temu widziała w swojej okolicy ekipę zajmującą się przycinką drzew. Twierdzi, że tego rodzaju prace nie powinny być wykonywane teraz.

- Przed blok zajechał samochód z podnośnikiem i kilku mężczyzn poprzycinało rosnące tam brzozy. Nie zdenerwowałabym się tymi pracami, gdyby nie fakt, że na tych drzewach gołębie miały już swoje gniazda - twierdzi słupszczanka. - Tymczasem przycięto drzewa w taki sposób, że zlikwidowano te gniazda. To jest bardzo przykre. Z mojego balkonu obserwowałam przez kilka dni, jak gołębie budowały sobie gniazdo na jednym z drzew, potem podziwiałam siedzącą w czasie wichury i deszczów samiczkę.

Kobieta twierdzi, że na jej osiedlu bardzo dużo drzew zostało przyciętych niemal do pni.

- Zlikwidowano gałęzie, bo siadywały na nich sroki i jak to w ich zwyczaju, trochę hałasowały. Przy placu zabaw przycięto krzewy tak nisko, że gnieżdżące się tam ptaki przeprowadziły się w inne miejsce. Olbrzymia topola, która oparła się ostatniemu huraganowi, nie oparła się pile. Sami robotnicy stwierdzili, że jest to całkiem zdrowe drzewo, a to prawdopodobnie chodziło o korzenie wypychające chodnik. Drzewa nie ma, a chodnik jak był nierówny, tak jest nierówny.

Pani Aldona przysłała również fotografie, na których widać efekty przycinki drzew rosnących przy ul. Władysława IV.

Jak ustaliliśmy, przycinkę zleciło Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej. Tam zapewniono nas, że wszystko odbyło się zgodnie ze sztuką.

- Zleciliśmy wykonanie zabiegów w obrębie korony drzew jak co roku i podczas wykonywania takich zabiegów wykonawca zawsze zwraca uwagę na obecność ptasich gniazd, gdyż zgodnie z Ustawą o ochronie przyrody, w terminie od 1 marca do 15 października zakazuje się usuwania gniazd ptasich z obiektów budowlanych i terenów zieleni - tłumaczy Klaudia Godlewska, rzecznik prasowy PGM w Słupsku.

Dodaje, że zdarzało się, iż wykonawcy w poprzednich latach sygnalizowali, że nie mogą dokonać przycinki z uwagi na ich obecność. - Jednak w tym przypadku gniazd nie było i dlatego dokonano przycinki drzew - dodaje rzecznik PGM.