Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa "Głosu " z Robertem Strąkiem, członkiem Komitetu Referendalnego Pawła Kukiza w Słupsku

Zbigniew Marecki
Robert Strąk jest byłym słupskim posłem LPR. Nie chce wracać do Sejmu. Raczej myśli  o działalności samorządowej
Robert Strąk jest byłym słupskim posłem LPR. Nie chce wracać do Sejmu. Raczej myśli o działalności samorządowej Sławomir Żabicki
JOW-y są szansą na zmianę sceny politycznej w naszym kraju - przekonuje Robert Strąk, były słupski poseł LPR.

Niedawno w Słupsku otworzyliście swoje biuro przy ulicy Jaracza 9. Czy budzi zainteresowanie?
Tak. Obecnie dyżuruje w nim pani Barbara Suchojad. Podczas każdego z dyżurów odwiedza ją po kilkanaście osób.

Przychodzą zdecydowani czy tacy, którzy szukają szczegółowych informacji?
Przychodzą głównie ci, którzy nie zgadzają się z otaczającą ich rzeczywistością i oczekują zmian.

Jesteście przekonani, że JOW-y będą miały na to wpływ?
Bez JOW-ów nie da się tego dokonać.

Dlaczego?
Ponieważ obecna ordynacja jest tak skonstruowana, że premiuje partie, które dysponują dużymi pieniędzmi. Obecnie bowiem jest tak, że aby zostać posłem, trzeba stworzyć komitet ogólnopolski. Trzeba też zebrać podpisy poparcia w ponad połowie Polski, a ten komitet wyborczy w skali kraju musi zebrać co najmniej 5 procent głosów. Taki system premiuje partie finansowane z budżetu, które mają rozwinięte struktury i aparat w całym kraju.

A czego wymagałby system oparty na JOW-ach?
JOW-y wymagają zebrania zaledwie kilkunastu podpisów i wpłacenia małej kaucji, która zostanie zwrócona, jeśli nie zostaniemy parlamentarzystą. W takiej sytuacji osoba popularna w małym środowisku ma szansę zostać parlamentarzystą, ponieważ okręgi wyborcze JOW-ów byłyby małe. Na przykład miasto Słupsk byłoby jednym okręgiem, a powiat słupski drugim. W rezultacie średnio zarabiający człowiek, mający pewne poparcie społeczne, byłby w stanie przygotować własną kampanię wyborczą. W tym układzie prawnym odpadłyby też starania o zgodę prezesa partii czy władz jej struktur regionalnych, o co trzeba się starać obecnie.

I to wystarczy na przełamanie dotychczasowego systemu politycznego?
Nie. Trzeba by także zerwać z finansowaniem partii politycznych z budżetu państwa, o czym też mówi Paweł Kukiz, aby wszyscy mieli równe szanse.

W najbliższym czasie Paweł Kukiz będzie występował w miejscowościach nadmorskich. W piątek ma gościć w Ustce. Czy w związku z tym planujecie, że dojdzie do spotkania Kukiza z jego sympatykami politycznymi?
Rozmowy na ten temat trwają. Wszystko musi być doprecyzowane. Dopiero wtedy zostaną powiadomione media.

Na czym będzie polegała wasza kampania do czasu referendum?
Chcemy się skupić na szczegółowym informowaniu, na czym ma polegać ten system. Będziemy to robić poprzez kolportaż ulotek, konferencje prasowe, przemarsze albo darmowe gazetki. Wszystko po to, aby ludzie świadomie zdecydowali, czy chcą zachowania obecnego systemu wyborczego, czy jego zmiany.

Rozmawiał
Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza