Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa "Głosu Pomorza" z Barbarą Dykier, wójt gminy Słupsk

Zbigniew Marecki
Nie po to tyle lat budowaliśmy własną tożsamość, aby teraz spokojnie patrzeć na jakieś niszczące pomysły miasta. Nie traćmy czasu. Lepiej  skupmy uwagę na realizacji wspólnych projektów - mówi wójt gminy Słupsk Barbara Dykier.
Nie po to tyle lat budowaliśmy własną tożsamość, aby teraz spokojnie patrzeć na jakieś niszczące pomysły miasta. Nie traćmy czasu. Lepiej skupmy uwagę na realizacji wspólnych projektów - mówi wójt gminy Słupsk Barbara Dykier. Łukasz Capar
Nie po to tyle lat budowaliśmy własną tożsamość, aby teraz spokojnie patrzeć na jakieś niszczące pomysły miasta. Nie traćmy czasu. Lepiej skupmy uwagę na realizacji wspólnych projektów - mówi wójt gminy Słupsk Barbara Dykier.

Z działań, które są podejmowane w słupskim ratuszu, wynika, że władze Słupska są zainteresowane sołectwem Bierkowo. Jaki jest pani stosunek do tego pomysłu?
Gdy o tym usłyszałam, postanowiłam się osobiście spotkać z panem prezydentem, aby na własne uszy usłyszeć, czy to w wyniku jego pomysłu powstał w ratuszu zespół do opracowania projektu uchwały w sprawie poszerzenia granic miasta. Po tym spotkaniu napisałam list, w którym przedstawiłam swoje stanowisko.

Czy w czasie spotkania z prezydentem uspokoiła się pani co do przyszłości gminy?
Nie, absolutnie nie. Z tego względu w swoim piśmie namawiam pana prezydenta, aby sięgnąć do historii i wyciągnąć z tego wnioski.

Co pani ma na myśli?
Chodzi mi o wydarzenia z 2008 roku, kiedy pan prezydent Maciej Kobyliński wyszedł z pomysłem poszerzenia granic Słupska kosztem gmin Kobylnica i Słupsk. To zrobiło więcej szkody niż pożytku. Pamiętamy bowiem o napięciach pomiędzy mieszkańcami miasta i gmin wiejskich. Te wszystkie działania pochłaniały także czas pracowników i pieniądze, bo trzeba było im zapłacić. Dlatego uważam, że powinniśmy się skupić na tematach, które nas łączą, a nie dzielą. Myślę o tych projektach, które już wspólnie realizujemy. To im powinniśmy poświęcić czas i energię, a nie poświęcać ją na niepotrzebne spory samorządowe.

A jaka była odpowiedź prezydenta?
Usłyszałam, że zespół jednak będzie pracował. Wtedy powiedziałam, że wynik tych prac będzie taki sam jak w 2008 roku, gdy mieszkańcy gminy zaopiniowali negatywnie propozycje władz miasta.

Ja na razie słyszałem, że władze Słupska chciałyby włączyć w granice miasta tylko obszar zajmowany przez wysypisko śmieci.
Panie redaktorze, to nieważne, czy chodzi o włączenie części tej lub innej miejscowości. Tu chodzi o sam fakt. Jesteśmy bowiem partnerami w Słupskim Obszarze Funkcjonalnym. Mamy też razem walczyć o rekompensatę za tarczę antyrakietową. Gmina w każdym rejonie, niezależnie od tego, którym z nich byłby zainteresowany pan prezydent, dużo zainwestowała. Poza tym nie po to tyle lat budowaliśmy swoją tożsamość, aby teraz spokojnie patrzeć na jakieś pomysły, które były już podejmowane i zakończyły się fiaskiem. Teraz też tak się zakończą, więc może lepiej budujmy dobrą atmosferę.

Co by pani uznała za najważniejsze z tematów, które łączą Słupsk i gminę Słupsk?
Myślę przede wszystkim o tym, co już realizujemy oraz o projektach w ramach Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego. Na przykład razem z Wodociągami Słupsk realizujemy budowę ringu kanalizacyjnego. Realizujemy także projekty techniczne na połączenia drogowe między Słupskiem a Bierkowem oraz między Siemianicami a ulicą Portową w Słupsku. Zależy nam też na zintegrowanym systemie komunikacyjnym.

Rozmawiał
Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza