Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie po pożarze. Rodzina z Gostkowa w nowym domu

Zbigniew Marecki
Rodzina Fortunków to rodzice oraz jedenaścioro dzieci. Byliśmy w ich domu, gdy najmłodsi wprowadzali się do wyremontowanych pokoi. Jak widać, humory dopisywały, gdy dzieci urządzały się w swoim pokoju.
Rodzina Fortunków to rodzice oraz jedenaścioro dzieci. Byliśmy w ich domu, gdy najmłodsi wprowadzali się do wyremontowanych pokoi. Jak widać, humory dopisywały, gdy dzieci urządzały się w swoim pokoju. Łukasz Capar
Dzięki pomocy wielu ludzi i firm wielodzietna rodzina wróciła do siebie.

Jesteśmy szczęśliwi, bo znowu jesteśmy u siebie, a jakby w nowym domu - powiedziała nam w piątek Elżbieta Fortunka z Gostkowa, gdy z mężem i jedenaściorgiem dzieci wnosili swoje rzeczy i ustawiali meble w domu, z którego uciekali, gdy wypełnił go dym i ogień.

Przypomnijmy: w czwartek (9 lipca) po godz. 16, gdy matka rodziny Fortunków spała z najmłodszymi z dzieci, w ich domu wybuchł pożar. Ogień, który powstał w wyniku zwarcia elektrycznego, od razu rozprzestrzenił się. Czad i kłęby dymu wypełniły aż trzy pokoje. Rodzina wybiegła na zewnątrz tak, jak stała. Szybka akcja ratunkowa strażaków uratowała ściany i dach. Rodzina trafiła do sali gimnastycznej w Stowięcinie, a gmina i wielu pomocników, w tym czytelnicy "Głosu", pomogli. Rozpoczęto odbudowę wypalonego domu.

Zobacz także: Tragedia rodziny z Gostkowa. Apelujemy o pomoc

Minęło zaledwie kilka tygodni, a koszmarny widok, który można było oglądać tuż po pożarze domu Fortunków, zniknął bez śladu. Już nie widać leżących przed domem mebli, które zniszczył ogień. Zniszczone puste okiennicy zastąpiły nowe okna. Z daleka rzuca się w oczy nowy dach, a pomalowana na żółto elewacja całkowicie ukryła stary tynk. Nawet z komina wystaje końcówka nowego wsadu kominowego.
Do środka wchodzi się po schodach pokrytych nowymi kafelkami. Wewnątrz wszędzie czuć zapach świeżej farby i nowych tynków. Na podłogach ułożono nowe panele podłogowe.

- Tylko w jednym pokoju podłogę musieliśmy ułożyć za własne pieniądze - mówi Elżbieta Fortunka. I nie ukrywa żalu, bo wg niej ludzie wpłacili na konto utworzone przez gminę dużo pieniędzy. Tak przynajmniej słyszała od różnych ludzi.
- Mimo wszystko dziękujemy wszystkim, którzy nam pomogli, bo dostaliśmy sporo mebli i innych rzeczy, a dzieci są wyposażone w rzeczy potrzebne do szkoły - mówi Elżbieta Fortunka.

Arkadiusz Hofman, zastępca wójta gminy Główczyce, podkreśla, że tak szybka odbudowa domu Fortunków była możliwa dzięki wielu osobom i firmom, które zaangażowały się w pomoc pogorzelcom.

- Na konto wpłynęło już ponad 30 tysięcy złotych. Drobne pieniądze nadal tam wpływają. Znaczną część prac związanych z remontem wypalonego domu sfinansowaliśmy z tych pieniędzy, ale generalny remont nie byłby możliwy, gdyby nie wsparcie sponsorów, którzy podarowali materiały lub swoje usługi - tłumaczy Hofman. Żeby nie było niejasności, zapowiada, że po zamknięciu konta upubliczni rozliczenie zebranych pieniędzy.

Już teraz wiadomo, że na przykład wymiana dachu była możliwa dzięki pomocy dwóch firm. Tak samo firmy zasponsorowały okna, a prywatni darczyńcy przekazali do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Główczycach meble, spośród których rodzina mogła sobie wybrać te, które były jej potrzebne.

Mieszkańcy okolicznych wsi, z którymi rozmawialiśmy, życzą pogorzelcom wszystkiego dobrego.

- Mam nadzieję, że teraz będą się ubezpieczać, bo strzeżonego Pan Bóg strzeże - mówi zmęczony pięćdziesięciolatek. Inny mężczyzna z kolei uważa, że odnowiony dom powinien zachęcić Fortunków do posprzątania ich otoczenia.

- Tam mieszka sporo osób. Mogliby się wziąć i doprowadzić do ładu inne budynki na ich posesji. Całość od razu by inaczej wyglądała - przekonuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza