Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie trzeba wymyślać prochu, tylko działać (rozmowa)

Redakcja
- Najważniejsze, aby oderwać starsze osoby od telewizora - mówi Adam Koszutowski ze stowarzyszenia Horyzont
- Najważniejsze, aby oderwać starsze osoby od telewizora - mówi Adam Koszutowski ze stowarzyszenia Horyzont Krzysztof Piotrkowski
Rozmowa „Głosu Pomorza“ z Adamem Koszutowskim, członkiem słupskiej Rady Seniorów. Ciało martwe czy też miejsce kreowania zmian? Słupska Rada Seniorów działa. Pytamy, co dalej.

Czy Słupsk faktycznie potrzebuje Rady Seniorów?

Myślę, że sam fakt, że się spotkaliśmy, świadczy, że dostrzega się problem, a skoro się dostrzega, to jest też szansa na to, że zostanie rozwiązany. Jak spojrzymy na jej skład, to widać, że większość z tych osób i tak już gdzieś działa i coś robi, a to z osobami starszymi, chorymi czy wykluczonymi. Chyba nie damy się zepchnąć do strefy, gdzie moglibyśmy posłużyć do czysto wizerunkowych działań.

Podczas pierwszego posiedzenia padły pewne konkretne propozycje. Mówię o kopercie życia, czyli informacjach o chorobach, grupie krwi czy przyjmowanych lekarstwach na wypadek wizyt pogotowia.

I to już jest bardzo konkretne działanie. Kartka na lodówce, gdzie wymieniono np. uczulenie na penicylinę, może uratować komuś życie. To jest łatwe do zrealizowania, ale o tym trzeba wiedzieć. Trzeba więc to też nagłośnić. W tej radzie są ludzie z różnych środowisk. Ja osoby wykluczone mam wpisane w genach. Kto inny potrafi pisać projekty unijne, jest radny i przedstawiciel komercyjnej firmy oferującej usługi dla osób starszych. Wspólnie coś się z tego wykluje.

A co się panu podobało najbardziej? Karta seniora? A może publikacja z ofertą dla osób starszych.

Słuchałem pani z klubu Kwadrat na osiedlu Niepodległości. Mówiła o kółku brydżowym, które szuka osób.

Przecież w EMCE dwa razy w tygodniu gra dwadzieścia parę osób. Może ta pani powinna zaprosić EMKĘ do siebie albo odwrotnie. No nie wiem. Widać, że wiele osób zajmuje się osobami starszymi i o sobie nie wiedzą, a tu nie trzeba wymyślać prochu, tylko działać wspólnie. Dla mnie najważniejsze, aby oderwać ludzi nie tyle od parapetu, co od telewizora.

Właśnie. Podczas rady dokonano rozróżnienia seniorów na aktywnych i nieaktywnych. To do tych ostatnich powinno się zwrócić w pierwszej kolejności i przeciągnąć na aktywną stronę. To możliwe?

A co to znaczy aktywny senior?

Taki, który chodzi z kijkami, czyta prasę, korzysta z istniejącej już oferty. A jak ktoś jeździ na wózku, a chciałby pograć w brydża, tylko nie może wyjść z domu? Dlaczego to brydż nie miałby przyjść do niego? I tu rodzi nam się idea banku czasu i wolontariatu w jednym.

I to jest to, czym Rada Seniorów miałaby się zajmować?

Powiem szczerze, że nawet nie wiem, jaki jest jej status prawny, ale rada powinna być bardziej kompasem niż ciałem prowadzącym konkretne działania. To rola dla organizacji. Z tego co widzę, mamy spore szanse na lobbowanie i formowanie pewnych rozwiązań. No, ale może też być martwym ciałem, które zbiera się co kwartał, wypija kawkę i rozjeżdża.

Pańskie podwórko to osoby wykluczone. Jak wykluczenie ma się do starości?

Jestem za tym, aby tego nie rozgraniczać. Wszystkie starsze osoby - bez względu na to, czy żyją na niskim, czy wysokim poziomie - mają podobne problemy. Nie wejdą na czwarte piętro czy trudno im dostać się do endokrynologa. Osoby wykluczone są jednak ograniczone przez to, że są biedne. Nie stać ich na prywatną wizytę czy opiekunkę. Bogaty, tak samo jak biedny, może za to utknąć przed telewizorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza