Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tyle metod naprawy, ile opinii ekspertów a kładka wciąż nie działa

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Po spotkaniu ekspertów, którzy wydali dwie różne opinie na temat przyczyn awarii usteckiej kładki, powstały dwie metody jej naprawy.
Po spotkaniu ekspertów, którzy wydali dwie różne opinie na temat przyczyn awarii usteckiej kładki, powstały dwie metody jej naprawy. Mariusz Surowiec
Po spotkaniu ekspertów, którzy wydali dwie różne opinie na temat przyczyn awarii usteckiej kładki, powstały dwie metody jej naprawy.

W Ustce spotkali się autorzy dwóch odmiennych opinii na temat przyczyn awarii portowej kładki. Wszystko wskazuje na to, że obstają przy swoim, bo zalecają dwie różne metody naprawy urządzenia.

Naruszona w posadach

Z pierwszej ekspertyzy, którą wykonano w Politechnice Gdańskiej na zlecenie firmy Hydro-Naval (projektanta i wykonawcy kładki), wynika, że usterka nie powstała wskutek wad wykonania, lecz w trakcie budowy basenu rybackiego w bezpośrednim sąsiedztwie przeprawy. W związku z tym Hydro-Naval już wcześniej odmówił naprawy w ramach gwarancji.

Według Politechniki Gdańskiej, budowa basenu nie uwzględniała posadowienia funkcjonującej w tym czasie kładki, której nie wyłączono. A w konsekwencji - wykopów czy wibracji - wystąpiły przemieszczenia fundamentów kładki.

Eksperci wnioskują, że właśnie ta ingerencja w system fundamentowania mogła mieć wpływ na aktualny stan kładki. Nastąpiła zmiana parametrów gruntu w strefie fundamentów odciągów.

W czasie budowy basenu nie wykonano też żadnych pomiarów kontrolnych istniejącego wcześniej obiektu. Dzisiaj konstrukcja jest ogólnie bezpieczna, ale wartości sił w linach znacznie odbiegają od pierwotnie zaprojektowanych.

Źle skonstruowana

Tymczasem z drugiej ekspertyzy, którą ratusz zlecił Instytutowi Dróg i Mostów w Warszawie, wypływa wniosek, że awarię spowodowały wady konstrukcyjne w samej kładce.

Ci eksperci wątpią, by zawiniły roboty przy basenie, bo objawy pojawiały się wcześniej, ale nie budziły obaw. Jest uzasadnione przypuszczenie, że łożysko głowicy nie było smarowane w takim zakresie, jak to umożliwiała konstrukcja. W ciągu 20 miesięcy kładkę otwierano i zamykano ponad 10 tysięcy razy, a rytmiczność przeglądów była zmienna. Kładka nie została też wyposażona w pomost techniczny na pylonie, który według projektu miał umożliwiać obsłudze dostęp do głowicy, by konserwować mechanizm.

Z zanotowanych obserwacji przez operatora kładki wynika, że urządzenie już wcześniej zachowywało się dziwnie - przed budową basenu. Autorzy obu opinii twierdzą, że możliwa jest naprawa. Jednak po ich spotkaniu okazuje się, że zdania nadal są odmienne.

- Politechnika stoi przy swoim rozwiązaniu, że trzeba wzmocnić fundamenty, wyregulować odciągi i uruchomić kładkę - mówi burmistrz Ustki Jacek Graczyk. - Eksperci z Instytutu zalecają wymianę łożyska na pylonie kładki. Hydro-Naval uważa, że właściwa jest ekspertyza Politechniki. Jeśli to jest jedyne stanowisko firmy, to nie będę się kopał z koniem i nie pójdę do sądu. Czekam na ofertę Hydro-Navalu i termin realizacji. Chodzi o to, by jak najszybciej kładkę uruchomić.

Hydro-Naval o swoich ruchach na razie nie chce mówić.

- W tej chwili odmawiamy komentarza. Możemy jedynie potwierdzić, że odbyło się spotkanie ekspertów - mówi Agnieszka Dobosz, wiceprezes zarządu spółki.

Zobacz także:

 

gp24

Nieczynna od początku sierpnia kładka doczekała się dwóch rozbieżnych ekspertyz. Teraz - dwóch propozycji jej naprawy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza