Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Ustce z powodu martwej mewy deszcz lał się ludziom z żyrandoli i kontaktów

Zbigniew Marecki
Zdjęcie ilustracyjne
Do przerażającej lokatorów mieszkań katastrofy doszło w minioną środę w apartamentowcu przy ul. Na Wydmie w Ustce.

Miała miejsce w trakcie środowej ulewy. Wtedy nagle z żyrandoli kilku mieszkań i kontaktów w ścianach zaczęła się lać woda. Lokatorzy byli przerażeni. Wkrótce doszło do spięcia i wysiadły korki od prądu. W mieszkaniach zapadła ciemność.

Jak się dowiedzieliśmy, katastrofę spowodowały zwłoki dużej mewy, które wpadły do rury odprowadzającej wodę deszczową z dachu. Z ich powodu podczas ulewy woda nie spływała w dół, a zbierała się na dachu apartamentowca. W pewnym momencie poprzez otwory wentylacyjne woda zaczęła się wdzierać do mieszkań, co przestraszyło część lokatorów.

- Mieliśmy problem z usunięciem zwłok mewy, bo na dachu znajdowały się gniazda z młodymi mewami. Ich ptasie matki i ojcowie atakowali nas, gdy próbowaliśmy się dostać na dach. Musieliśmy się zaopatrzyć w parasole i płaszcze ochronne. Gdy w końcu udrożniliśmy spływ, woda gwałtownie spadła na dół i mocno zalała posadzkę w garażu - opowiada gospodarz obiektu.

Teraz w obiekcie już przywrócono prąd. Trwają prace porządkowe. Jak się dowiedzieliśmy, budynek będzie wymagał jeszcze większego zabezpieczenia przed mewami.

Zobacz także: Przez głupi żart kobieta stała się pożywką dla mew

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza