Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lanie wody o marinie

Marcin Prusak marcin.prusak@gp24.
W usteckim porcie cumuje niewiele jachtów.
W usteckim porcie cumuje niewiele jachtów. Łukasz Capar
Ani o krok nie posunęły się prace nad budową usteckiej mariny żeglarskiej.

Wykonawcy nie dogadali się, skąd wezmą pieniądze na inwestycje i kto przygotuje plany budowy. Nie ma nawet przyznanych terenów pod budowę przystani.

Od prezentacji pomysłu budowy przystani żeglarskiej w usteckim porcie minęło już prawie pół roku. Wówczas w czasie zorganizowanego z wielką pompą i w blasku fleszy spotkania nie pokazano jednak żadnych konkretów. Przed słuchaczami roztoczono tylko wizję, jak wielka powinna być marina i co ma się w niej znaleźć. Od tego czasu nie ma konkretów.

- Ustecka marina nie może być mniejsza niż na 400 jachtów, bo wtedy stanie się nieopłacalna - podtrzymuje pomysły swojego poprzednika Józef Gawłowicz, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku. - Muszę tylko wyjaśnić, że firma Van den Herick, czyli jeden z pomysłodawców budowy mariny, nie ma pieniędzy na budowę inwestycji.

Do tego potrzeba inwestora z kilkudziesięcioma milionami euro w fazie wstępnej. Budowa infrastruktury i bazy gastronomicznej to następne wydatki, które trudno dziś oszacować.

Dyrektor Józef Gawłowicz twierdzi, że ma na oku kilku potencjalnych inwestorów, ale nie może ich zdradzić, dopóki z nimi nie porozmawia. Przyznaje, że plany budowy mariny jeszcze nie powstały.

Co ciekawe, holenderska firma Van den Herick twierdzi, że to jednak ona będzie inwestorem mariny. - Mamy przygotowane 65 milionów euro, ale czekamy na to, aż władze Ustki zapewnią nam tereny pod budowę - mówi Jacek Olek, koordynator firmy. - Wykonaliśmy też plany mariny, ale na razie ich nie pokazujemy, bo mogą one się jeszcze zmienić.
Różnice informacji, jakie ma urząd morski oraz holenderska firma, są bardzo zastanawiające. Tym bardziej że od marca trwały rozmowy między nimi. Nowy dyrektor słupskiego Urzędu Morskiego chce rozpocząć nowe już wkrótce, od 1 października.

Szykują się do tego także władze Ustki.

- Pod koniec września spotkamy się z przedstawicielami Lasów Państwowych i Nadleśnictwa Ustka, aby uzyskać od nich tereny pod budowę naszej mariny - mówi Marek Kurowski, wiceburmistrz Ustki.

- Potrzeba nam 20 hektarów. Sześć hektarów zajmie marina, a resztę terenu jej zaplecze. Będziemy też musieli wyciąć kilkaset drzew. W zamian możemy przekazać jednak nadleśnictwu inne tereny pod zalesienie - mówi Marek Kurowski.
Wielkie wizje

Projekt usteckiej mariny żeglarskiej zakłada wybudowanie miejsc dla co najmniej 500 jachtów wraz z całą infrastrukturą.

Inwestycja ma powstać po zachodniej stronie portu. Do jej wykonania trzeba będzie zająć 25 hektarów ziemi. Na tym obszarze ma być basen portowy o długości i szerokości 500 metrów.

Szerokie na trzydzieści metrów wejście do mariny ma zaczynać się w dzisiejszym basenie węglowym.

Uzupełnieniem przystani ma być most zwodzony nad kanałem między wschodnią a zachodnią stroną portu oraz dwukondygnacyjne budynki z hotelami i restauracjami.

Pomysłodawcy zamierzają także wybudować aquapark i morskie akwarium z fokami i morświnami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza