Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Austriacy celowali w polski jacht

Fot. Łukasz Capar
Żaglowiec "Maytur" z sześcioma osobami, znalazł się niespodziewanie na linii ognia artyleryjskiego austriackich żołnierzy.
Ostrzelany jacht.
Ostrzelany jacht.

Ostrzelany jacht.

Ćwiczą oni właśnie na poligonie pod Ustką.

Kapitan zbagatelizował ostrzeżenia i będzie ukarany.

- Niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii - mówi kmdr por. Grzegorz Goryński rzecznik Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku. - Dokładnie w tym czasie odbywały się strzelania amunicją bojową wojsk austriackich. Na dodatek ogień prowadzony był z lądu na morze, na zamknięty akwen poligonu wojskowego.

Straż Graniczną zaalarmował oficer dyżurny poligonu Wojsko austriackie natychmiast przerwało strzelanie.

- Na wielokrotne wezwania kapitan żaglówki nie odpowiadał - mówi Goryński. - Gdy strażnicy próbowali podpłynąć, jacht nieoczekiwanie zmienił kurs i wszedł do usteckiego portu. Okazało się, że był to statek żaglowy "Maytur" bandery Polskiej, z sześcioosobową załogą. Dowodził 57-letni Jan M.- M. z Gliwic. - Tłumaczył się, że radio się zepsuło, a wychodząc dzień wcześniej z portu w Świnoujściu nie wiedział o manewrach.

Tymczasem takie informacje podaje każdy kapitanat i bosmanat portu.

- Żeglarz rażąco naruszył zasady bezpieczeństwa - mówi rzecznik. - Teraz czeka na inspektorów Urzędu Morskiego, którzy wyjaśnią okoliczności zdarzenia.

Co ciekawe kapitan wychodząc ze Świnoujścia deklarował rejs do Kołobrzegu, a nie Ustki.

(krab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza