Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć przyszła późnym wieczorem

Michał Kowalski [email protected]
Dziewiętnastoletni Zbigniew Bujarski w słupskim szpitalu.
Dziewiętnastoletni Zbigniew Bujarski w słupskim szpitalu. Fot. Sławomir Żabicki
22-letni szeregowy Grzegorz Salomon zginął we wtorek późnym wieczorem podczas ćwiczeń na poligonie w Wicku Morskim.

Trzech innych zostało rannych. Jeden z nich walczy o życie.

Była godzina 21.00, kiedy kolumna trzech ciężarówek typu Star z zamontowanymi działkami przeciwlotniczymi typu ZU 23/2 Hiberyt, kaliber 23 milimetry, kończyła ćwiczenia z nocnego strzelania na poligonie.

Nagle huknęło

- Byliśmy na stanowisku. Ja byłem w trzecim Starze. Na drugim, stojącym przed nami, mieli komendę: przeładowanie. Obniżyli lufy, które były skierowane w stronę naszego samochodu i huknęło - powiedział nam 19 -letni Zbigniew Bujarski, żołnierz 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu, który z kolegą siedział w tyle ciężarówki.

- Pociski przeleciały przez kabinę. Zabiły kolegę...

Śmierć na miejscu poniósł 22- letni szeregowy Grzegorz Salomon, który kierował trzecim Starem, siedzący obok niego 20-letni Marcin Baradziej walczy o życie. - Otrzymał strzał w głowę.

Jest w bardzo ciężkim stanie. Przeszedł skomplikowaną operację neurochirurgiczną - mówi Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala - Jest w stanie zagrożenia życia. Najbliższe dni pokażą, czy z tego wyjdzie.

Modlitwa o życie

Przed drugą w nocy - w środę - Sabinę Baradziej z Murzynowa obudził dzwonek. Przed drzwiami stali dwaj żołnierze. - Od razu wiedziałam, że z Marcinem stało się coś niedobrego. Omal nie zemdlałam, kiedy mi powiedzieli, że został ciężko ranny. Do białego rana nie mogłam zasnąć - opowiada roztrzęsiona kobieta.

Wiedziała, że jej syn jedzie na poligon. - Kilka dni temu przysłał nam esemesa, że jest nad morzem - mówi, połykając łzy. - Z chęcią szedł do wojska, bo nie mógł znaleźć żadnej roboty.

Dziś rano pani Sabina odwiedzi syna w szpitalu. O zdrowie Marcina modli się jego babcia Alfreda Mandziuk. - To wspaniały chłopak. Grzeczny, uczynny i ma szacunek do starszych - mówi pokazując list pochwalny, który podczas przysięgi wnuka jego dowódca wręczył rodzicom.
Speckomisja na poligonie

Dwóch kolejnych żołnierzy odniosło lekkie obrażenia. Bujarski - rany postrzałowe na plecach, natomiast 32-letni Artur Stefańczyk (żołnierz zawodowy) - ranę szarpaną małego palca prawej dłoni. Wojsko na razie nie chce mówić o szczegółach.

Ćwiczenia na poligonie zostały wczoraj przerwane. Rannych odwiedził w szpitalu generał Waldemar Skrzypczak, dowódca Wojsk Lądowych. Zapowiedział natychmiastowe przekazanie rodzinie zmarłego zapomogi - 7 tysięcy złotych.

- Postępowanie wyjaśniające prowadzi prokuratura wojskowa - poinformował nas major Sławomir Lewandowski, rzecznik prasowy dowódcy Wojsk Lądowych.

Na miejscu pojawiła się specjalna komisja. - Wszczęliśmy postępowanie pod kątem nieostrożnego obchodzenia się z bronią i amunicją, w następstwie czego nastąpiła śmierć innej osoby - mówi major Rafał Dębczyński z Prokuratury Wojskowej w Gdyni.

- To była wina sprzętu albo załogi, która była przed nami. Mogli po prostu nie rozładować broni - stwierdza Bujarski - To dla mnie wstrząsające. Jeszcze do siebie nie doszedłem.

- Oferujmy rodzinom i poszkodowanym żołnierzom wszelką możliwą pomoc: psychologiczną i finansową - zapewnia major Lewandowski.

Kolejna wpadka

Przypomnijmy: w minioną sobotę wojskowy samolot podczas ćwiczeń na poligonie w Drawsku zgubił rakietę. Wybuchła koło domu 48-letniego Daniela Grzyba w Reczu (o zdarzeniu czytaj w naszym piątkowym magazynie).

Wojsko nie wie, co było przyczyną tego wypadku - czy zawinił człowiek, czy technika. Służby mundurowe stwierdzają jednak, że nieszczęśliwe wypadki w czasie ćwiczeń się zdarzają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza