Dlaczego? Bo w Ustce, kiedy w sezonie jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi, jest tylko jedna karetka. Tylko, że w tym momencie pojechała do Słupska.
Zdarzenie miało miejsce w Ustce, we wtorek około godz. 19. 30. Mężczyzna remontował łódź na swojej posesji przy ul. Ogrodowej.
Spadł z wysokości pięciu metrów. Stracił przytomność. Wezwano pogotowie. Okazało się jednak, że karetki usteckiej nie było na miejscu.
- W tym czasie wiozła pacjenta z bólami klatki piersiowej do szpitala w Słupsku. Wysłaliśmy od razu na miejsce karetkę ze Słupska - mówi Małgorzata Orłowska, pielęgniarka koordynująca w słupskim pogotowiu.
Wcześniej jednak na miejsce dotarli strażacy. - Jak dojechaliśmy, mężczyzna był już przytomny. Udzieliliśmy mu pierwszej pomocy przedmedycznej. Później przejęło go pogotowie ratunkowe - usłyszeliśmy od dyżurnego strażaka w Słupsku.
Rannemu mężczyźnie na szczęście nic poważnego się nie stało - trafił na słupski oddział ortopedii.
- Miał potłuczoną klatkę piersiową i był w stanie upojenia alkoholowego - mówi Małgorzata Orłowska ze słupskiego pogotowia.
Strach pomyśleć, co by się mogło stać, gdyby ktoś się topił, lub gdyby kolonista wpadł pd samochód. Druga karetka jest w sezonie bezwzględnie potrzebna.
Nasz komentarz
Nasz komentarz
Podobne przypadki, gdy nagle w Ustce w środku wakacji brakuje karetki, zdarzały się w przeszłości nie raz. Nikt jednak nie wyciągnął wniosków i dlatego z tego powodu prędzej czy później dojdzie do nieszczęścia. Na szczęście jednak mamy przeszkolonych w ratownictwie strażaków. Może więc w razie wypadków od razu ich wzywać, oni zawsze są gotowi i na miejscu.
Piotr Kawałek
- Rozmawiałem z dyrektorem pogotowia, aby wystąpił do Narodowego Funduszu Zdrowia o drugą karetkę na sezon - mówi Marek Biernacki, przewodniczący Rady Społecznej słupskiego pogotowia.
- Proponowałem rozwiązanie takie, jak było kiedyś, kiedy druga karetka jeździła po Ustce tylko popołudniami. To zawsze coś - mówi Marek Biernacki, przewodniczący Rady Społecznej słupskiego pogotowia.
Dyrektor pogotowia do NFZ wystąpił.
- Nasz szef napisał pismo, uzasadnił istnienie drugiej karetki, ale dostał odpowiedź odmowną - mówi Małgorzata Orłowska.
- Urzędnicy odpisali, że w tym roku otworzyliśmy podstację w Główczycach, więc dodatkową karetkę i tak mamy. Ale my przecież obsługujemy cały pas nadmorski. Latem jest tu kilkakrotnie więcej ludzi niż poza sezonem. Druga karetka jest nam bardzo potrzebna - twierdzi Orłowska.
Wczoraj popołudniu nasz fotoreporter chciał sfotografować ustecką karetkę. I znów jej nie było na miejscu. Jechała do słupskiego szpitala, co oznacza, że Ustka znów była bez karetki.
Niestety, wczoraj w siedzibie NFZ nie było nikogo kompetentnego, aby odpowiedzieć nam na pytanie dlaczego nie było zgody na drugą karetkę w Ustce. Odpowiedź ma przyjść dopiero dzisiaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?