MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielki dramat rodziny i szczęśliwe zakończenie. Rzucili wszystko, by uratować Amelię

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Walka o maleńką Amelkę była dramatyczna. Transfuzja krwi od obcych dawców nie pomogła. Tylko specjalistyczny preparat z płytek krwi matki mógł ją uratować. Była sobota, kiedy pracownicy Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku usłyszeli: wszystkie ręce na pokład. Udało się. Amelka żyje!

Amelka przyszła na świat w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku w piątek, 5 sierpnia. Dostała 10 punktów w skali Apgar. Nie mogło być inaczej. Ciąża była książkowa. Dziewczynka urodziła się w terminie. Radość młodych rodziców była ogromna, ale krótka.

- Dzień po porodzie, podczas normalnej wizyty lekarskiej, doktor Karolina Szetela zauważyła bardzo niepokojące objawy skazy krwotocznej – wybroczyny i zasinienia na skórze. Szybko zrobiliśmy badania i okazało się, że wyniki są dramatycznie złe - mówi Magdalena Kukulska, lekarz neonatolog z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. - Mała dostała pierwszą transfuzję płytek krwi od dawców, które niestety nie zabezpieczają jej w takiej sytuacji, w jakiej ona była. Wyniki dalej były na tyle zatrważające, że istniało bardzo duże ryzyko ogromnych powikłań, włącznie ze stanem zagrożenia życia, czy też takich, które mogą spowodować niepełnosprawność lub inne długotrwałe, ciężkie następstwa. W toku dalszej diagnostyki ustaliliśmy, że to najprawdopodobniej alloimmunologiczna małopłytkowość i pomoże tylko preparat z płytek krwi mamy dziewczynki – wyjaśnia dr Kukulska.

Pech chciał, że była sobota. A liczył się czas

- Wiedzieliśmy, że takiego preparatu nie przygotowuje się w wolne dni. Wystarczył jednak jeden telefon do dyżurującej tego dnia w RCKiK Kamili Dołżyckiej. Za zgodą jej przełożonej - Małgorzaty Gradziuk, kierownika Działu Preparatyki i Ekspedycji, ściągnięto do pracy w Centrum Krwiodawstwa całą ekipę specjalistów, którzy mogli przygotować odpowiedni preparat. Ci ludzie zrezygnowali z wolnego dnia z rodzinami, z prywatnych wyjazdów wakacyjnych, czy też odpoczynku nad wodą i cały dzień, będąc w kontakcie z nami, przygotowywali preparat. Zazwyczaj nie robi się tego w takim tempie. Tu czas grał ogromną rolę – mówi Magdalena Kukulska. – Mama dzień po porodzie pojechała karetką ze szpitala do stacji krwiodawstwa i oddała swoją krew. O północy preparat do nas przyjechał i jeszcze w nocy przetoczyliśmy Amelce płytki krwi. Gdyby to się opóźniło, dziecku groziłaby ciężka niepełnosprawność, a nawet śmierć – nie ukrywa lekarka.

Małgorzata Gradziuk, kierownik Działu Preparatyki i Ekspedycji w RCKiK w Słupsku od początku wiedziała, że należy zrobić wszystko, aby dziewczynkę uratować.

- Ponieważ dziecko niszczyło składniki pobrane od obcego dawcy, jedynym ratunkiem był składnik pobrany z płytek krwi matki. Została więc przywieziona do nas mamusia i podłączono ją pod preparator płytkowy. W czasie dwugodzinnego zabiegu zostały wypreparowane z niej płytki krwi – mówi.

To jednak dopiero początek

- Płytki należało odpowiednio przygotować, aby również nie zostały zniszczone przez przeciwciała, które dziecko wytworzyło. Płytki pobrane od matki oczyściliśmy z osocza matki i ewentualne przeciwciała, które się znajdowały w tym osoczu. Następnie zawiesiliśmy je w osoczu uniwersalnym, po czym poddaliśmy procesowi napromieniowania tak, aby nie zaszkodziły maluszkowi i nie spowodowały choroby potransfuzyjnej . Z tak przygotowanego składnika wydzieliliśmy porcje odpowiedniej objętości, która były odpowiednie dla tak maleńkiego dziecka – opisuje skomplikowany proces pani Małgorzata.

Przyznaje, że taki preparat przygotowuje się niezwykle rzadko. – Pracuję tu od 20 lat, a taka sytuacja zdarzyła się dopiero drugi raz. I to akurat w dzień wolny. To ogromna zasługa wszystkich pracowników, że się udało. Nikt się nawet nie zastanawiał, ale rezygnując z własnych planów, natychmiast stawili się w pracy.

To cały sztab ludzi. – Osoba, która musiała mamę zarejestrować w systemie, aby w ogóle móc rozpocząć procedurę. Osoba, która w laboratorium wykonała badania, lekarz, który dokonał kwalifikacji, dwie pielęgniarki pobierające, cały zespół laboratoryjny, który musiał wykonać badania wirusologiczne, pod kątem markerów HCV, HBV i kiły, zespół serologiczny, który wykonał oznaczenia grupy krwi oraz cały personel preparatyki i ekspedycji. Chodziło o to, aby ten składnik przygotować jak najszybciej, by dzieciątko jak najkrócej czekało. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że każda chwila ma znaczenie. Każdy dotyk dziecka zagrożony był krwawieniem – mówi pani Małgorzata.

Dziś Amelka jest już bezpieczna

– Podane płytki zabezpieczyły ją na tyle, że stan zagrożenia życia ustąpił, jak i zagrożenie masywnego krwawienia do ośrodkowego układu nerwowego, bo przy tym poziomie płytek, które ona miała, ryzyko było naprawdę bardzo duże. Teraz Amelka jest już bezpieczna. Jest w stanie ogólnym dobrym. Została przekazana do kliniki w Gdańsku, gdzie musi mieć wykonana jeszcze biopsję szpiku. Poziom płytek wciąż musi być uzupełniany, ale już przy spokojnym działaniu i nie przy tak przerażająco niskich poziomach – uspokaja dr Kukulska.

Rodzicom trudno dojść do siebie i z bólem serca patrzą na cierpienie ich maleństwa. Są jednak ogromnie wdzięczni za zaangażowanie medyków i pracowników w Centrum w ratowanie ich córeczki.
- Przed nami jeszcze dalsze leczenie, Amelka cały czas dostaje preparat z płytek krwi, ale w tamtym momencie jej życie było zagrożone. Dziękuję i lekarzom i pielęgniarkom ze szpitala i oczywiście pracownikom z RCKiK za wszystko co zrobili – mówi mama dziewczynki, która cały czas jest przy córce.

Za zdrowie dziewczynki trzymają kciuki pracownicy RCKiK i zarząd słupskiego szpitala. – Jesteśmy dumni, że mamy w naszym zespole lekarzy, którzy szybko reagują w nadzwyczajnych sytuacjach i że możemy współpracować z prawdziwymi profesjonalistami z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku – mówią prezes Andrzej Sapiński i wiceprezes szpitala Anetta Barna-Feszak. – Po raz kolejny udowodnili jak ważna i skuteczna jest nasza współpraca.

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza