Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winylowe płyty z niemieckiej szafy znalezione w Słupsku

Fot. Kamil Nagórek
Pani Aleksandra z płytami winylowymi znalezionymi w swoim domu.
Pani Aleksandra z płytami winylowymi znalezionymi w swoim domu. Fot. Kamil Nagórek
Czytelniczka Głosu Pomorza znalazła w swoim poniemieckim domu płyty winylowe z lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Znaleziskiem zainteresowaliśmy słupską bibliotekę muzyczną. Sprawdziliśmy też, do kogo należały płyty.

Pani Aleksandra kilka tygodni temu zabrała się za sprzątanie strychu w swoim poniemieckim domu przy ulicy Zygmunta Augusta w Słupsku. Kiedy zaczęła przeglądać, co znajduje się starej szafie, natknęła się na kilka ciekawych przedmiotów.

- Moja matka wprowadziła się do tego domu w latach 40. ubiegłego wieku. Wtedy jeszcze część domu zajmowali Niemcy - mówi pani Aleksandra.

- W starej szafie trzymane były różne rzeczy. Przez lata do niej nie zaglądałam.

Kiedy zaczęła przeglądać kartony w szafie, natknęła się na przedmioty z duszą.

- Zdziwiłam się, kiedy odkryłam płyty winylowe. W pierwszej chwili myślałam, że zostały one wydane około lat 70., ale zobaczyłam, że na okładkach były daty 1929 i 1930 rok.

Na albumach znajdują się kompozycje zagrane przez filharmonię berlińską, fokstroty, walce oraz utwory m.in. kompozytora i pianisty niemieckiego Petera Kreudera czy niemieckiego śpiewaka operowego Karla Schmitta-Waltera.
- Nie mam pojęcia, do kogo należały, ale na niektórych z nich jest informacja, że do Słupska zostały sprowadzone do Musikhausu prowadzonego przez Feliksa Albrechta - dodaje czytelniczka. - Znajomi mówią, żebym sprzedała je na portalu aukcyjnym, ale ja chciałabym je przekazać dla miasta, aby słupszczanie też mogli poznać tę twórczość. Niektóre oczywiście są nagryzione zębem czasu. Łącznie jest ich ponad 30. Wiele z nich posiada albumy z opisem i jest zapakowanych tematycznie. Nie mam gramofonu, więc dla mnie są one bezużyteczne.

Dotarliśmy do spisu mieszkańców z 1931 roku, z którego wynika, że Niemiec, do którego zostały wysłane winylowe płyty, prowadził sklep muzyczny przy dzisiejszej ulicy Nowobramskiej 23.

Także słupscy bibliotekarze nie kryli przed nami swojego dużego zainteresowania nietypowym znaleziskiem pani Aleksandry.

- Z chęcią przyjmiemy od pani Aleksandry te płyty do naszej biblioteki muzycznej - mówi Maria Chamier-Gliszczyńska z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Słupsku. - Posiadamy płyty winylowe, ale nie z tak długą historią. W naszych zbiorach najstarsze pochodzą z początku lat 60. ubiegłego wieku. Te muszą więc być naprawdę ciekawe. Możliwe, że w Musikhausie prowadzonym przez Niemca odbywały się zabawy taneczne dla mieszkańców lub można było po prostu posłuchać muzyki, bo nie wszyscy wtedy mieli przecież gramofony. Na razie trudno nam powiedzieć, czy słupszczanie będą mogli publicznie posłuchać nagrań z tych płyt, ale możliwe, że przy obecnych technologiach będzie można ten materiał przegrać na komputer. Na pewno skontaktujemy się z czytelniczką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza