Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda pod napięciem w bloku przy ulicy Mochnackiego

Fot. Kamil Nagórek
Pani Renata boi się nie tylko o swoje zdrowie, ale przede wszystkim swoich dzieci.
Pani Renata boi się nie tylko o swoje zdrowie, ale przede wszystkim swoich dzieci. Fot. Kamil Nagórek
Od roku członkowie rodziny Renaty Oszczedłowskiej boją się kąpać. Kiedy odkręcają kurek, by nalać wody do wanny, kopie ich prąd. Nawet elektrycy są bezradni i nie mogą znaleźć przyczyny usterki.

Z naszą redakcją skontaktowała się Renata Oszczedłowska, mieszkanka słupskiej ulicy Mochnackiego. Czytelniczka ma nie lada problem, z którym nie może poradzić sobie nie tylko ona, ale także elektrycy. Kiedy któryś z członków rodziny chce nalać wody do wanny, żeby się wykąpać, kopie go prąd.

- Tak się nie da żyć. Taka sytuacja trwa od roku. Nie wiadomo z jakich przyczyn, któregoś dnia zaczęłam nalewać wody, żeby wziąć kąpiel i kopnął mnie prąd - wspomina pani Renata. - Od tego czasu prawie za każdym razem czuję, jak przez moje ciało przepływa napięcie.

Czytelniczka twierdzi, że najbardziej w tej sytuacji boi się o swoje dzieci.

- Mam dzieci w wieku 3,5 roku i 13 lat - dodaje słupszczanka. - One również nie raz poczuły te kopnięcia. Obawiam się, że jeśli jest jakieś przebicie, to może dojść do nieszczęścia. Najczęściej jest to tylko nieprzyjemne mrowienie, ale czasem czuje się przeszywający ból.

Nasza czytelnika kilka razy zgłaszała problem Spółdzielni Mieszkaniowej Dom nad Słupią, do zasobów której należy budynek, w którym mieszka pani Renata.

- Kiedy pierwszy raz przyszedł elektryk, opowiedziałam mu w czym jest problem. Pytał on, czy w ostatnim czasie nie robiłam żadnego remontu lub czy nikt nie majstrował przy instalacji. Powiedziałam praw-
dę, że nikt niczego nie robił i nie wiadomo dlaczego płynie woda pod napięciem - twierdzi pani Renata. - Po wykręceniu głównego bezpiecznika okazało się, że wciąż po odkręceniu kurka, prąd dalej kopie. Elektryk wtedy nie znalazł przyczyny. Sprawa jakby ucichła, a my dalej mieliśmy wodę pod napię­ciem. Ponownie udałam się do spółdzielni mieszkaniowej, żeby poprosić o pomoc. Kolejny elektryk zrobił pomiary i również uznał, że nie wie, w czym tkwi problem.

Nasza czytelniczka czuje się bezradna w tej sytuacji.

- Wszyscy przyznają, że jest przebicie, ale nie wiadomo skąd dochodzi prąd. Na pewno nie z mojego mieszkania - twierdzi kobieta. - Chciałabym, żeby spółdzielnia wreszcie rozwiązała problem.
Skontaktowaliśmy się z Leszkiem Orkiszem, prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej Dom nad Słupią. Prezes zapewnił, że pracownicy starają się rozwikłać tę zagadkę.

- Kilka razy wysyłaliśmy już do mieszkania czytelniczki elektryków. Nie wiadomo jednak wciąż, w czym tkwi problem i dlaczego dochodzi do przebicia. Nie zapomnieliśmy o tej sprawie - zapewnia Leszek Orkisz. - Zleciliśmy ekspertyzę, która, miejmy nadzieję, wskaże przyczynę. Będziemy starali się jak najszybciej pomóc czytelniczce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza