Przez dwa lata skorzysta na tym 120 uczniów podstawówek i gimnazjów.
W tym tygodniu dzieci zaczynają pierwsze zajęcia w lędowskim Caritasie. Dwie grupy składające się z 24 uczniów podstawówek i gimnazjów każda będą gościć w ośrodku Caritasu dwa razy w miesiącu. W tej grupie są dzieci z podstawówek i gimnazjów z Ustki i gminy Ustka.
- Od piątku do niedzieli mają zapewnione u nas zakwaterowanie, wyżywienie i rozrywki oraz naukę - mówi ksiądz komandor Zygmunt Kaźmierak, dyrektor usteckiego Centrum Charytatywno-Społecznego i jednocześnie proboszcz parafii wojskowej w Ustce. - Przez ten czas uczą się aikido, tańca, informatyki. Mają też zajęcia teatralne, szybkiego czytania i uczenia się. Gdy będzie ciepło zorganizujemy im szkołę przetrwania. Dzieci poznają okolicę. Będą też zajęcia z psychologiem, który uczy je jak radzić sobie z problemami w grupie.
Taka inicjatywa podoba się nauczycielom z usteckich szkół.
- Z naszej szkoły wysłaliśmy tam 15 uczniów z najbiedniejszych rodzin i tych, co mają problemy w nauce - mówi Elżbieta Mey-Wysocka, dyrektor gimnazjum w Ustce. - Te dzieciaki nie mają możliwości nauki w domu, a na weekendach w Caritasie będą mogły nadrobić braki.
Ksiądz kapelan postanowił pomóc także dzieciom niepełnosprawnym z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Damnicy. Od poniedziałku, 11 podopiecznych tej placówki będzie spędzało zimowe ferie w Lędowie. Będą poznawać tajniki fotografii, filmu, plastyki i tańca.
- To dla naszych dzieci wielkie wydarzenie, bo ich rodziców nie byłoby stać na zorganizowanie takiego wypoczynku - podkreśla Władysława Hanuszewicz, dyrektorka OSW w Damnicy. - Cieszę się, że dzięki tym feriom pojadą do filharmonii do Gdańska, bo jeszcze nigdy tam nie byli.
Pieniądze na dwuletnią opiekę nad dziećmi ksiądz Kaźmierak zdobył z Europejskiego Funduszu Społecznego. Trzy miesiące pisał wnioski o pieniądze razem z Hanną Pelą z usteckiego magistratu.
Były kłopoty
Nasz komentarz
Jak dają, trzeba brać
Marcin Prusak
[email protected]
Watykańskie młyny wolno mielą. Taką maksymą kierowali się przez lata polscy księża. Z nieufnością podchodzili do ubiegania się o pieniądze z Unii Europejskiej. Dlaczego tak robili? Nie wiem. Może nie chcieli mieć nic wspólnego z Unią, którą wielu ludzi w kręgach kościelnych uważało za "szatańską i liberalną". To na szczęście się zmienia (czyt. str. 4). Teraz księża coraz chętniej ubiegają się o pieniądze na pomoc dla swoich wiernych. Kierują się inną zasadą: jak dają, to bierz.
Mało brakowało, aby Caritas nie dostał wogóle pieniędzy z kasy UE. W pierwszym rozstrzygnięciu konkursu projektowi z Lędowa zabrakły 3 punkty. Ksiądz kapelan odwołał się. To poskutkowało i EFS przyznał pieniądze. Dotrą dopiero wiosną - tak długo trwają procedury. Aby rozpocząć zajęcia z dziećmi już teraz ksiądz Każmierak wyłożył na to pieniądze Caritasu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?