Polska zajęła drugie miejsce w Unii Europejskiej pod względem liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w 2008 roku. Gorzej jest tylko na Litwie.
Na naszych drogach zginęło 5437 osób - 143 na milion mieszkańców. Na Litwie - 148. To oficjalne dane Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu. Tymczasem na początku wieku kraje unijne postanowiły do 2010 roku zredukować liczbę ofiar o połowę. W Polsce poprawy nie ma, ale innym się udało. Francja osiem lat temu miała statystyki podobne do polskich (134 ofiary na milion mieszkańców). Dziś zeszła poniżej unijnej średniej - 69, głównie dzięki drakońskim mandatom.
W Polsce jedna trzecia wypadków to wynik niedostosowania prędkości, jedna czwarta nieustąpienia pierwszeństwa pojazdom. Te statystyki nie zmieniają się od lat, mimo że liczba fotoradarów na drogach rośnie z miesiąca na miesiąc.
Według Zbigniewa Wiczkowskiego, dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku, w Polsce poza budową bezpiecznych dróg, trzeba zmienić przede wszystkim system szkolenia kierowców.
- To niemożliwe, aby po 30 godzinach praktyki człowiek nauczył się dziś jeździć samochodem - uważa Wiczkowski. - Większość czasu i tak stoi w korkach.
Jego zdaniem, największy nacisk należy położyć na początkujących kierowców.
- Według projektu nowej ustawy, która utknęła w sejmie, tacy kierowcy są pod szczególnym nadzorem - mówi dyrektor. - Na przykład w przypadku gdy otrzymają pewną liczbę mandatów, ponownie muszą zdać egzamin, mogą jeździć pod okiem opiekuna, nauka trwa zdecydowanie dłużej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?