MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok w sprawie znęcania się nad psami

Andrzej Gurba [email protected]
Aza trzymana była na krótkim łańcuchu, który ją ranił. Nie dostawała jedzenia i wody.
Aza trzymana była na krótkim łańcuchu, który ją ranił. Nie dostawała jedzenia i wody. Archiwum
Sąd Rejonowy w Miastku skazał Jana F. ze Świerzenka za znęcanie się nad psem. Mężczyzna dostał trzy miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

Sąd orzekł także przepadek psa oraz zakaz posiadania psów przez 5 lat. Jan F. musi także ponieść koszty postępowania.

Jan F. przyznał się do winy. Taki, a nie inny wyrok jest efektem jego wniosku o dobrowolne poddanie się karze. Jej wymiar został wcześniej uzgodniony z prokuratorem, a teraz zatwierdzony przez sąd.

Pies, który został uratowany, nazywa się Aza. Cała machina wymiaru sprawiedliwości ruszyła dzięki członkom stowarzyszenia Pomocni dla Zwierząt.

- Jan F. świadomie zadawał psu ból i cierpienie w ten sposób, że nie zapewniał mu właściwego schronienia, utrzymywał zwierzę w stanie rażąco zaniedbanym, nie dostarczał mu pożywienia i wody, trzymał psa na krótkim łańcuchu bez ogniwa obrotowego i obroży. Pies miał rany na szyi - to opis zarzutów postawionych mieszkańcowi Świerzenka.

O tym, co działo się w Świerzenku, pierwszy raz napisaliśmy w grudniu ubiegłego roku. - W reakcji na zgłoszenie dotyczące szczekających nocami psów pojechaliśmy do Świerzenka w towarzystwie komendanta Straży Miejskiej w Miastku, by odwiedzić posesję, na której psy się znajdowały - mówiła wtedy Iwona Styrenczak ze stowarzyszenia Pomocni dla Zwierząt.

- Zastaliśmy na miejscu rozpadający się, dziurawy zbitek desek z wystającymi, zardzewiałymi gwoździami, który tylko przy sporej dozie dobrej woli można nazwać budą, dwa psy na o wiele za krótkich łańcuchach, brak dostępu do jedzenia czy choćby samej wody. Pod adresem, gdzie przebywały oba drżące, zalęknione zwierzaki, nie zastaliśmy nikogo, udaliśmy się więc do sołtysa, który zobowiązał się o psach porozmawiać z właścicielem. Zostawiliśmy też sołtysowi karmę, by ta trafiła do psich misek. Zaniepokojeni losem zaniedbanych psiaków ponownie odwiedziliśmy je po tygodniu, by stwierdzić brak jakichkolwiek zmian. Udało nam się jednak ustalić, czyje to zwierzęta. Właścicielka jednej z suń, Misi, przebywa teraz za granicą i jak stwierdziła, zostawiła swoją pupilkę w przekonaniu, że ta pozostawać będzie pod właściwą opieką. Dowiedziawszy się, w jakich warunkach przebywa Misia i jaki jest jej ogólny stan, zrzekła się praw do niej, przysyłając nam stosowny dokument. Po kilku dniach nasza nowa podopieczna znalazła dom tymczasowy, który szybko okazał się być domem na zawsze.

Aza została zabrana z posesji po długich bojach. Kilka dni po zabraniu jej ze Świerzenka przeszła skomplikowaną operację resekcji jelita. Teraz może trafić do nowego domu.

Czytaj także na GP24

 

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza