MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok za podpalenia w Słupsku. Znikome odszkodowanie dla pokrzywdzonych

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Szymon Z. ze Słupska został skazany za podpalenie klatek schodowych, aut i śmietnika na pół roku więzienia i dwa lata ograniczenia wolności. Niewiele też dostaną pokrzywdzeni, którym spłonęły auta.

Do serii podpaleń doszło w Słupsku w niedzielę nad ranem 17 maja 2020 roku. Płonęły wówczas trzy samochody, wózek dziecięcy, śmietnik i piwnice. Z kamienicy na Wyspiańskiego ewakuowano 20 osób. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Źle poczuły się trzy osoby, ale nie wymagały hospitalizacji. Policja do tej sprawy wytypowała i zatrzymała cztery osoby w wieku 17-25 lat. Jednak wkrótce udział trzech osób został wykluczony.

Seria podpaleń w Słupsku 17 maja 2020 roku

Zatrzymany w sprawie podpaleń domaga się odszkodowania

Po przeprowadzeniu śledztwa sprawa zakończyła się oskarżeniem 22-letniego Szymona Z., który kilka dni po zdarzeniach został aresztowany. Prokuratura Rejonowa w Słupsku zarzuciła mu sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa w postaci pożaru zagrożenia życia i zdrowia wielu osób oraz w kilku przypadkach zniszczenie mienia. Młody słupszczanin usłyszał w sumie pięć zarzutów. Dwa z nich to podpalenia budynków mieszkalnych przy ul. Wyspiańskiego i Krasińskiego w Słupsku. Trzy - podpalenia samochodów i śmietnika na ul. Sienkiewicza i Solskiego. W budynkach Szymon Z. przy użyciu zapalniczki podpalił worki papierowe, a przy podpaleniu wózka ogień ogarnął drewniane schody, w jednym z samochodów podpalił znajdujące się w bagażniku rzeczy z tworzywa sztucznego.

Szymon Z. częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów. Za podpalenia groziła mu kara do 10 lat więzienia. Tymczasem wyrok znacznie odmienił sytuację oskarżonego. Sąd Rejonowy w Słupsku skazał go na karę łączną sześciu miesięcy pozbawienia wolności, zaliczając czteromiesięczny pobyt w areszcie, oraz karę łączną dwóch lat ograniczenia wolności, zobowiązując go do wykonywania w tym czasie nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie.

Szymon Z. ma także naprawić szkody, wpłacając na konto słupskiego PGM ponad 9,8 złotych, na konta trojga pokrzywdzonych po tysiąc złotych, jednego – 600 zł. Zapłaci także ponad 3 tysiące złotych kosztów sądowych.

Z tym wyrokiem nie zgadza się jedna z pokrzywdzonych.
- Mój samochód spłonął doszczętnie. Jestem osobą najbardziej pokrzywdzoną w tej sprawie – mówi słupszczanka. - Zniszczona została także brama i drewniany płotek. To wszystko działo się o piątej rano, a o ósmej już byłam przesłuchiwana przez policję. Byłam jeszcze w szoku. Oszacowałam straty na prawie pięć tysięcy złotych. Gdy byłam po raz drugi przesłuchiwana zeznałam, że w samochodzie były moje świadectwa pracy i zaświadczenia ukończeniu kursów księgowości. Te drugie – już nie do odtworzenia, bo w archiwum nie ma dokumentacji.

Jednak pokrzywdzonej sąd przyznał tylko tysiąc złotych.
- Myślę, że to pomyłka, że może ktoś czegoś nie doczytał i sąd zasądził wszystkim po równo – zastanawia się słupszczanka. - Napisałam pismo do sądu. Odpowiedziano mi jednak, że nie byłam w tej sprawie oskarżycielką posiłkową, więc nie jestem stroną postępowania i nie mam prawnych możliwości zaskarżenia wyroku.

Wyrok natomiast jest już prawomocny.
- Uznaliśmy orzeczenie za słuszne i nie zwróciliśmy się do sądu z wnioskiem o uzasadnienie wyroku – mówi Magdalena Gadoś, słupska prokurator rejonowa, podkreślając że warto skorzystać z uprawnień i wstąpić do sprawy w charakterze oskarżyciela posiłkowego, bo wówczas ma się prawo do wzruszenia wyroku.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza