Zaczął się sezon na eksmisje. Potrwa do 1 listopada

W Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku w ubiegłym roku wykonano 58 eksmisji z prawem do lokalu socjalnego i 30 bez tego prawa. Na realizację czeka 581 wyroków eksmisyjnych z prawem do lokalu socjalnego i 145 eksmisji do pomieszczeń tymczasowych.

- Staramy się wykonywać eksmisje szybko, ale jest to zazwyczaj możliwe wtedy, gdy pozyskamy lokal socjalny, który eksmitowanemu przyznał sąd - mówi Klaudia Godlewska, rzecznik prasowy PGM. - W pierwszej kolejności wykonujemy eksmisje spółdzielców, bo jeśli ich nie zrobimy, to potem musimy płacić odszkodowanie spółdzielniom.

Niestety, w Słupsku lokali socjalnych brakuje. Dlatego niektóre eksmisje czekają na wykonanie ponad rok. Spółdzielnia Mieszkaniowa Dom nad Słupią nawet chciała pomóc władzom miejskim w wynajdowaniu lokali socjalnych, kupując specjalny budynek w Rogawicy. Jednak nic z tego nie wyszło.

- Wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk uznał, że byłoby niemoralne wysyłanie zadłużonych słupszczan poza granice miasta. Dlatego na razie z naszego budynku korzysta gmina Słupsk - mówi Leszek Orkisz, prezes Domu nad Słupią.

Okres eksmisyjny trwa do 1 listopada. Lokale socjalne są przyznawane przez sądy coraz rzadziej, więc ogromna większość eksmitowanych szuka miejsca w noclegowniach dla bezdomnych.

Wystarczają trzy miesiące niepłacenia czynszu, aby prywatni właściciele kamienic, spółdzielnie czy zarządy budynków komunalnych mogły wystąpić z wnioskiem o pozbycie się opieszałych lokatorów.

Prywatni właściciele kamienic robią to z reguły bez wahania, bo domy, które zdołali odzyskać, stoją na ogół w dobrych punktach miast i natychmiast znajdują bogatszych najemców. Jednak w Słupsku prywatnych kamieniczników brakuje, a spółdzielnie i Zarząd Budynków Komunalnych mają skrupuły, gdyż w Polsce prawie 30 proc. lokatorów opóźnia się z opłatami, więc gdyby rygorystycznie ich traktować, na bruku musiałyby koczować całe zastępy.