W piątek grupa słupskich uczniów szkół średnich, którzy dojeżdżają szynobusem kursującym na trasie Słupsk-Szczecinek, nie była w stanie wsiąść do tego pojazdu, gdy chciała jechać do domu, wyjeżdżając o godz. 13.45.
- Choć mamy wykupione bilety miesięczne, nie starczyło dla nas miejsca. Szynobus był tak szczelnie wypełniony, że aby mógł się zamknąć, musiało z niego wysiąść kilka osób stojących najbliżej drzwi - opowiadają nasi czytelnicy.
Według nich, nie był to przypadek odosobniony. Od pewnego czasu dyrekcja Przewozów Regionalnych w Gdyni wykorzystuje na tej trasie szynobusy jednoczłonowe, krótsze od tych, które jeździły dotąd.
- W efekcie musimy czekać na kolejny szynobus, wyruszający ze Słupska dopiero o godz. 16.07 - opowiadali młodzi ludzie. Dowiedzieliśmy się od nich także, że niektórzy podróżni, aby mieć pewność, że wsiądą do szynobusu o godz. 13.45, od kilku dni najpierw wcześniej jadą do Kobylnicy i wsiadają do niego, gdy on tam się zatrzymuje w drodze do Słupska.
Zbigniew Labuda, dyrektor gdyńskiego oddziału Przewozów Regionalnych, oświadczył, że sytuacja ma się poprawić, gdyż z naprawy gwarancyjnej wrócił dwuczłonowy szynobus produkcji holenderskiej, który będzie kursował na trasie Słupsk-Szczecinek.
Jednocześnie od niedzieli na linii Szczecinek-Słupsk zaczęły kursować dwa kolejne holenderskie szynobusy typu SN83. Obydwa mają po 148 miejsc siedzących. Będą kursować po najbardziej obciążonych liniach. Mimo to nadal poranny kurs na trasie Słupsk-Szczecinek (odj. 4.30) wciąż obsługiwał
będzie zwykły autobus, bo według kolejarzy jeszcze nie można go zastąpić kursem po szynach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?