MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy komentują odwołanie prezesa spółki PKS w Słupsku

Zbigniew Marecki
Archiwum
W okresie, w którym właścicielem spółki są starostwa słupskie i lęborskie, na funkcji prezesa PKS Słupsk zmieniły się już cztery osoby. Obecnie pomimo poprawy kondycji firmy, z bliżej nieznanych przyczyn, Rada Nadzorcza odwołała kolejnego z prezesów, pana Adama Tredera, który jako długoletni pracownik przedsiębiorstwa posiada odpowiednią wiedzę i kwalifikacje, a także zaufanie pracowników - piszą związkowcy PKS-u w swoim liście otwartym.

W ten sposób związkowcy komentują piątkową decyzję Rady Nadzorczej o odwołaniu Adama Tredera, prezesa słupskiego PKS-u. W liście podpisanym przez Józefa Winieckiego, wiceprzewodniczącego NSZZ Pracowników PKS Słupsk S.A. w imieniu trzech związków zawodowych działających w spółce czytamy:

"Jesteśmy świadkami powolnego zmierzchu słupskiego PKS-u, solidnego i profesjonalnego przewoźnika, jednej z ostatnich, dotąd nie uwłaszczonych dużych firm naszego regionu. PKS Słupsk S.A. to firma która wrosła w pejzaż i ma swoje zasługi w rozwoju społeczno gospodarczym Ziemi Słupskiej. Kilka pokoleń mieszkańców regionu spędziło dużą część swojego życia w towarzystwie autobusów PKS, a znacznej części z nich w jakiejś mierze ułatwiły one osobistą pomyślność i rozwój.

Można oczywiście ponarzekać na jakość usług, ale czy naprawdę ma to sens? Nie była ona ani lepsza ani gorsza od średniego standardu usług jaki generalnie oferowany był w kraju, w zależności od miejsca i czasu. Także obecnie, pomimo trwającej od lat nagonki na "monopolistę", standard usług jest porównywalny a często przewyższa, ten proponowany przez często wspieranych medialnie innych przewoźników.

Wbrew diagnozie dotyczącej przyczyn trudności firmy, które według zgodnego chóru jej przeciwników, mają swoje źródła we wnętrzu przedsiębiorstwa, są one znacznie bardziej złożone. Zasadnicze znaczenie ma tutaj otoczenie polityczne oraz prawno gospodarcze, kształtujące warunki funkcjonowania firm PKS w Polsce. Są one bowiem ofiarą systemowych założeń, które zakładają likwidację wszystkiego co nie stanowi jeszcze własności prywatnej. To główna "wina" tych firm i przyczyna ich obecnego stanu.

W różnego rodzaju wypowiedziach, zainteresowanych instytucji i osób, z upodobaniem mówi się o negatywnej roli Związków Zawodowych. Utrudniają one ponoć restrukturyzację firmy oraz bronią nieuczciwych i mało wydajnych pracowników, co według ferujących takie opinie, jest bezpośrednią przyczyną pogarszania się wyników firmy. To stały zestaw argumentów. Wszakże jednak, przy takich okazjach, nikt z reguły nie zadaje sobie trudu pokazania przykładów takich działań związkowców. Chyba że za destrukcję uznać należy obronę praw pracowniczych, wskazywanie przypadków niekompetencji, lub negatywną ocenę działań zmierzających do likwidacji miejsc pracy. Z wielu tego typu wypowiedzi wysnuć można wniosek, że wystarczyłoby zlikwidować w Polsce Związki Zawodowe a nasza ojczyzna stała by się oazą dobrobytu i szczęścia.

Nie znaczy to oczywiście że słupski PKS "nie pomógł" sobie trochę, poprzez różne nie do końca trafione decyzje, których skutkiem było przejęcie przez konkurencję pewnych kierunków i linii. Jednak nie to ma rozstrzygające znaczenie. Niestety, przedsiębiorstwa PKS w Polsce niejako systemowo usytuowane zostały na straconej pozycji. Z firm przewozowych to głównie PKS jest obiektem permanentnych kontroli i zaostrzonych wymogów. Natomiast warunki wykonywania przewozów na liniach komunikacyjnych, to swego rodzaju wolnoamerykanka. Nieuczciwa konkurencja ma tutaj wolną rękę. Nie przestrzeganie rozkładu, "ustawianie" swoich kursów pod wypracowane linie PKS, czy tez opóźnianie kursu własnego tak aby wykonać go tuż przed obsługiwanym od lat i utrwalonym w świadomości podróżnych kursem PKS, to norma. Walka z tego rodzaju patologią przewozową jest walką z wiatrakami. Nikogo nie obchodzą zgłaszane nieprawidłowości. Niezależnie od sprawności organizacyjnej, żadna firma w dłuższym okresie nie wytrzyma takich praktyk. Trend na zniszczenie tego co jeszcze nie przeszło w prywatne ręce, przynosi zwolna efekty.

Słyszymy często słuszne skądinąd pretensje pasażerów że nie zapewniono wystarczającej obsługi w kasach biletowych lub zastrzeżenia co do standardu taboru autobusowego. Czy jednak konkurencja to zapewnia? Czy zapewnia ona tak jak PKS, odpowiednie warunki oczekiwania na odjazd autobusu i odprawy pasażerów? To przecież także koszty. Niestety zarobki w firmie nie są konkurencyjne, stąd czasem zdarzają się przypadki niewłaściwych ludzi za kierownicą. To jednak wyjątki, występujące także u innych przewoźników oraz w całym naszym życiu społecznym.

Pracownicy firmy duże nadzieje wiązali ze zmianą właściciela przedsiębiorstwa. Łudzono się że Starostwa Powiatowe w Słupsku i Lęborku, które zawiązując z końcem 2009 roku Związek Celowy ostatecznie przejęły firmę od Skarbu Państwa, zatroszczą się rozwój i pomnożenie otrzymanego od majątku. Załoga przedsiębiorstwa liczyła, że nowy i bardzo realny właściciel, w ramach statutowych zadań własnych, wykorzysta potencjał PKSu, co będzie sprzyjało rozwojowi firmy. Tak bowiem dzieje się często w przypadku podobnych rozwiązań właścicielskich. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie taką rolę wyznaczyli przedsiębiorstwu nowi właściciele. Bardzo prędko rozwiązany został związek właścicielski i starostwa podzieliły się firmą.

Wiele wskazuje na to że był to pierwszy etap rozczłonkowania przedsiębiorstwa w celu likwidacji firmy i zbycia otrzymanego majątku. Niestety uwarunkowania polityczne odgrywają dominująca rolę w podejmowanych decyzjach. Oto w krótkim okresie w którym właścicielem Spółki są Starostwa na funkcji Prezesa PKS Słupsk S.A. zmieniły się już 4 osoby.

Obecnie pomimo poprawy kondycji firmy, z bliżej nieznanych przyczyn, Rada Nadzorcza odwołała kolejnego z prezesów, pana Adama Tredera, który jako długoletni pracownik przedsiębiorstwa posiada odpowiednią wiedzę i kwalifikacje, a także zaufanie pracowników Spółki. Wyrażając troskę o losy przedsiębiorstwa przedstawiciele Związków Zawodowych przedsiębiorstwa, przy okazji kilku spotkań bezpośrednich oraz w formie pisemnej, występowały do Panów Starostów o zapewnienie stabilizacji zarządzania przedsiębiorstwem. Niestety w ostatnich dniach obserwujemy niechęć do jakichkolwiek rozmów z przedstawicielami pracowników firmy. Podejmowane decyzje są sprzeczne z deklaracjami otrzymywanymi w trakcie wcześniejszych kontaktów. Zmusza to organizacje związkowe do rozważania różnych wariantów reakcji na rozwój sytuacji w Spółce i postawienia pytania czy w priorytetach Starostw utrzymanie miejsc pracy mieszkańców regionu zajmuje dalsze miejsce od wartości materialno kapitałowych?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza