Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Kacprem Borowskim po meczu z King Wilkami Morskimi

Rafał Szymański
Kacper Borowski.
Kacper Borowski. Łukasz Capar
Rozmowa z Kacprem Borowskim, koszykarzem Energi Czarnych Słupsk

Po meczu z King Wilkami Morskimi Szczecin mógł pan wreszcie wychodzić z szatni z podniesioną głową. Dostał pan minuty, zdobył punkty. Zagrał blisko 22 minuty i zdobył 8 punktów, miał także 5 zbiórek.

Kacper Borowski: Długo czekałem na takie spotkanie. Chyba przez trzy spotkania.

To w sumie jednak nie jest aż tak długo.

Może dla kogoś innego krótko, dla mnie bardzo długo. Straciłem swoją pewność na boisku. Dla mnie to był zły okres.

Wykorzystał pan, że Jarosław Mokros doznał kontuzji w ostatnim spotkaniu w Gdyni z Asseco. Tak to jest w sporcie, że przez to miał pan szansę z King Wilkami.

Wiedziałem, że jestem zmiennikiem Michała Nowakowskiego, który zastąpił w wyjściowej piątce Jarka Mokrosa. Ale to, że Jarek jest kontuzjowany, nie oznacza, że mam nie harować na treningach. Nie. Daję z siebie jak najwięcej, chodzę na dodatkowe zajęcia, by podnosić swoje umiejętności.

Sam pan trenuje?

Tak. Przychodzę z rana na halę, oddaję swoje rzuty. Wtedy czuję się w meczu o wiele lepiej. To bardzo pomaga.

Tego czucia piłki zabrakło w kolejnych dwóch wsadach, które próbował pan zrobić w meczu z King Wilkami Morskimi. Pierwszy był jednak wspaniały.

W tych późniejszych przypadkach dało o sobie znać zmęczenie. W sumie zaskoczyło mnie, że aż tyle przebywałem na parkiecie. To jednak trzeba poprawić.

Jak dogaduje się pan ze szkoleniowcem Donaldasem Kairysem? Dużo się mówiło, że nie może pan porozumieć się z trenerem, dlatego nie wychodzi na boisko.

Nie. Mam normalny kontakt ze szkoleniowcem. Zwłaszcza z dogadaniem się po angielsku. Mam jednak swoją opinię na ten temat, ale nie chcę o tym mówić.

Wróćmy jeszcze do spotkania z King Wilkami Morskimi Szczecin. Bardzo wysokie zwycięstwo mocno was podbudowało.

Osobiście przed spotkaniem myślałem, że to będzie o wiele trudniejszy mecz. Jednak tak mocno ich naciskaliśmy, pracowaliśmy na całym boisku, że mecz się ułożył bardzo dobrze. Zaskoczyła ich nasza agresja. 82:50 - to bardzo ładny wynik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza