Historia ulicy
Historia ulicy
Ulica Sportowa jest główną ulicą Ryczewa, dawnej wsi włączonej do Słupska po wojnie. Pierwsza wzmianka o Ryczewie pochodzi z 1240 roku, gdy wieś została odkupiona za dwa konie od księcia Świętopełka przez zakonnika ze Słupska. Sportowa powstała w XIX wieku jako łącznik wsi ze Słupskiem. Powstały przy niej nowe siedliska rolnicze oraz wille. Przy niej położone było boisko przedwojennego klubu Gryf Ryczewo (dziś w tym miejscu jest ul. Wczasowa). Być może dlatego po wojnie określono ulicę mianem Sportowej. Od końca XIX wieku wieś i okoliczne tereny leśne były jednymi z ulubionych miejsc spacerowych. W 1939 roku Ryczewo zamieszkiwało 1000 osób. (sten)
Na drodze napotkamy za to dziury, dzieci grające w piłkę na jezdni i kury.
Ulica Sportowa jest ulokowana na obrzeżach Słupska, na osiedlu Ryczewo. - Zawsze była cichym miejscem. Kiedyś stało tu tylko kilka domków, głównie hodowców zwierząt - wspomina Janina Krakowiak, mieszkanka ulicy.
- Otaczały nas łąki, na których pasło się bydło. Dzisiaj też po chodnikach biegają kury i kaczki. Do tej pory przy Sportowej istnieje kilka gospodarstw. - Hoduję krowy, świnie i ptactwo domowe. Inni uprawiają w pobliżu ziemniaki - mówi Roman Ratajczyk.
Mieszkańcy twierdzą, że dziś nie jest tu tak ładnie jak kiedyś. - Młodzież nie ma swojego miejsca. Spędzają czas ze znajomymi na przystanku autobusowym - mówi Elżbieta Chabowska. - Marzymy o placu zabaw i boisku. Dzieci grają w piłkę na jezdni. Boję się, że dojdzie do tragedii. Poza tym mieszkańcy domków jednorodzinnych wypuszczają swoje psy, które atakują przechodniów - dodaje Chlebowska.
- Nie raz musiałem uciekać lub użyć gazu pieprzowego w obronie przed agresywnym psem - potwierdza Arkadiusz Wasiak.
Wzdłuż Sportowej pełno jest dziur i wystających płytek chodnikowych. - Od lat nie naprawiano nawierzchni - mówi Jolanta Szymichowska. - To dziwne, bo jest tu Urząd Gminy i Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
- Nam też nie podoba się stan jezdni - przyznaje Jerzy Głuszak, pracownik DDKiA. - Nie my odpowiadamy za jej naprawę. Powinien się tym zająć Zarząd Dróg Miejskich.
Od kilku tygodni inny problem, spędza mieszkańcom Sportowej sen z powiek.
Władze miasta chcą rozstawić przy ich ulicy kontenery, w których zamieszkają osoby utrudniające życie swoim wcześniejszym sąsiadom. - To będzie skupisko jednostek aspołecznych. Boimy się, że będą nas okradać i zamienią nasze życie w koszmar. Obok blaszaków stanie dla nich świetlica, a dla naszych dzieci nie chcą nic zrobić - bulwersuje się Stanisław Szymichowski.
- Kontenery nie są jeszcze kupione. Nie jesteśmy nawet pewni, czy będą stały właśnie tam. Na realizację tego projektu mamy dwa lata - próbuje uspokajać Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta miasta. - Świetlica powstałaby w celach resocjalizacyjnych. Teren byłby zabezpieczony, a na ulicy pojawiłby się monitoring - twierdzi rzecznik.
Czekamy na zgłoszenia
Przedwojenna restauracja Viktoria-Garten stała przy sąsiedniej ze Sportową ulicą Drzymały.
Czekamy na zgłoszenia
W każdy wtorek na naszych łamach prezentujemy słupskie ulice. Czekamy na Państwa zgłoszenia. Jeśli chcecie nas zaprosić na swoją ulicę i pochwalić się nią lub pokazać jej wady, dzwońcie pod nr tel. 059 848 81 21.
Dotychczas byliśmy już na ul. Wiatracznej, al. 3 Maja i ul. Długiej, Mostnika i Sportowej. W przyszłym tygodniu przedstawimy ul. Morcinka. (dmk)
Tu mieszkam
Helena Bolanowska, emerytka
- Na Sportowej mieszkam od urodzenia. Mam ogromny sentyment do tej ulicy.
Stosunki między mieszkańcami są bardzo dobre. Wiele osób mieszka tu, podobnie jak ja, od dziecka. W ostatnim czasie na ulicy powstało sporo domków jednorodzinnych, ich lokatorzy też są mili. Nie narzekamy, że mieszkamy daleko od centrum. Mamy kilka sklepów, w których możemy kupić wszystko, czego nam potrzeba. Problem to spóźniające się, bądź nie przyjeżdżające wcale autobusy linii nr 2. Chciałabym, aby odnowiono nam chodniki i jezdnię. Szkoda, że zarząd dróg o nas zapomniał.
Tu pracuję
Leokadia Szczyglewska, kierowniczka sklepu spożywczo-przemysłowego
- Kiedyś mieszkałam przy Sportowej. Wspominam ten czas bardzo dobrze. Było to malownicze i ciche miejsce, pełne zieleni. W pobliżu znajdowały się łąki, na których pasły się zwierzęta. Do tej pory pozostało tu kilka gospodarstw. Pamiętam, że niedaleko było duże boisko dla dzieci. Od ośmiu lat tu pracuję, a klientami są moi dawni sąsiedzi. Często wspominamy razem stare czasy. Niestety, od lat nikt nie zajmuje się tą ulicą. Jezdnia jest zaniedbana i pełna dziur. Kiedy spadnie deszcz, okna mojego sklepu są zachlapane błotem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?