Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk > Nie odpowie za masakrę na Narutowicza

Bogumiła Rzeczkowska

Krzysztof A., który nie pomógł konającej kobiecie, wyszedł z aresztu. Najpierw był podejrzany o okrutny mord. Teraz odpowie tylko za znieczulicę.

Pięć miesięcy temu śmierć 42-letniej Beaty K. wstrząsnęła Słupskiem. Kobieta zginęła w czasie awantury po grillu w nocy z 9 na 10 lipca. Zmasakrowana ofiara miała m.in. złamane żebra, pękniętą wątrobę i komorę serca, krwiaki mózgu. Jej mieszkanie w domu przy ul. Narutowicza było kompletnie zdemolowane.

O zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem słupska Prokuratura Rejonowa najpierw podejrzewała konkubenta ofiary - 43-letniego Dariusza Z. oraz 35-letniego Krzysztofa A.ze Słupska. Ten drugi ukrywał się przed organami ścigania u swojej konkubiny. Po dwóch miesiącach od zbrodni trafił do aresztu.

Twierdził, że nie było go w mieszkaniu ofiary. Teraz prokuratura wypuściła go na wolność. Dlaczego?

- Zeznania świadków i ekspertyzy biegłych sprawiły, że zmieniliśmy podejrzanemu zarzut - mówi Maria Pawłyna, słupski prokurator rejonowy - Mężczyzna jest podejrzany o nieudzielanie pomocy pokrzywdzonej. Ma dozór policji i zakaz opuszczania kraju.

Akt oskarżenia będzie gotowy pod koniec grudnia. Dariuszowi Z. za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi 25 lat więzienia albo dożywocie. Kodeks karny nie przewiduje niższej kary. Krzysztofowi A. za nieudzielenie pomocy grozi do trzech lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza