Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka > Prokom - Turów 69:74, będzie siódmy mecz

Redakcja

Niespodzianka w Sopocie. Prokom Trefl Sopot przegrał z Turowem Zgorzelec 69:74 i do wyłonienia koszykarskiego mistrza Polski potrzebny będzie siódmy, decydujący mecz, który rozegrany zostanie w Zgorzelcu.

Turów zaskoczył rywali od pierwszych minut meczu. Zagrał z zębem, świetnie w obronie i z wielką wiarą w zwycięstwo. Prokom ujawnił za to wszystkie swoje słabości z całego sezonu. Brakowało pomysłu na gr. Koszykarze z Sopotu nie trafiali z łatwych wydawałoby się pozycji spod kosza, a w obronie grali bardzo nierówno. To nie była ta skoncentrowana drużyna sopocka z piątego spotkania w Zgorzelcu. Dobre momenty w obronie Prokom przeplatał prostymi błędami, co wyraźnie szybsi koszykarze ze Zgorzelca bezlitośnie wykorzystywali.

Zabrakło w Prokomie lidera. Milan Gurović potwierdził, że jego forma dnia jest nieprzewidywalna, a wielkie starania Filipa Dylewicza i Donatasa Slaniny (najlepsi w Prokomie) nie wystarczyły do odniesienia sukcesu. Za to w Turowie świetnie zagrali Anders Rodriguez i Dragisa Drobniak. Ten drugi zdominował grę pod koszem Prokomu i był nie do zatrzymania dla rywali.

Wydawało się, że gospodarze nie wytrzymali także kondycyjnie trudów spotkania. Wystarczył moment przestoju w czwartek kwarcie, który bezlitośnie wykorzystał Turów doprowadzając do stanu 64:55 i spokojnie kontrolował do końca mecz.

Po meczu powiedzieli:

Saso Filipowski (PGE Turów): Byliśmy w trudnej sytuacji, ale zostawiliśmy serce na boisku. Zagraliśmy mądrze w obronie i ataku, a przede wszystkim zagraliśmy skoncentrowani przez cały mecz. Tego nam brakowało w innych meczach.

Tomas Pacesa: (Prokom). Mecz był wyrównany, mimo że przegrywaliśmy od początku. Popełniliśmy za dużo strat. Teraz musimy bardzo się skoncentrować na decydującym meczu.

Dragisa Drobniak (Turów): Po meczu w Zgorzelcu byłem bardzo rozżalony i zły widząc świetną grę Prokomu. Potem jako kapitan długo rozmawiałem z drużyną. Przekonywałem ich, że sukces to nie dobra gra liderów ale serce, które na boisku zostawi cała drużyna.

Filip Dylewicz (Prokom): Turów zagrał świetnie, my przeciętnie. Ale nie opuszczamy głów. To nie koniec walki o mistrzostwo Polski. Pojedziemy do Zgorzelca walczyć o zwycięstwo, choć szkoda nie wykorzystania atutu własnego boiska.

Prokom Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 69:74 (8:14, 23:18, 17:20, 21:22)

Prokom: Milicić 15 (4), Roszyk 0, Masiulis 2, Dylewicz 14(1), Shaker 1, Stanojević 5, Slanina 11(2), Gurović 16, Serapinas 2, Sow 3.

PGE Turów: Rodriguez 21(3), Witka 6, Kelati 10 (2), Logan 11(3), Drobniak 19(1), Kitzinger 2, Nana 2, Scekić 0, Ljubotina 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza