Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez antenki nie ma życia

pomorska.pl
Jeśli początkujący kierowca CB-radiowiec chce, żeby inni traktowali go poważnie, musi opanować ich język.
Jeśli początkujący kierowca CB-radiowiec chce, żeby inni traktowali go poważnie, musi opanować ich język.
Mają lat 20, 40, 50 i więcej. Mówią tym samym językiem, w nosie mają przepisy.

Ze swoimi trzymają sztamę, w stosunku do innych są mniej tolerancyjni. I to zdecydowanie.

I w tym względzie nie ma pomyłek - ich znakiem rozpoznawczym jest przecież antenka. Mała albo długa; cienka bądź gruba; wkręcana i na magnes. Łapiąca szmery z kilku lub kilkunastu kilometrów.

To mobilki. Koledzy, koleżanki, chłopcy i dziewczynki (choć tych ostatnich jest zdecydowanie mniej). Wszyscy mają samochody, a w samochodzie - "sibiradyjko". Czarną skrzyneczkę, od której odchodzą kabelki. Kilka światełek, dwa pokrętła, jedna słuchawka i jeden, ten najważniejszy, kanał - dziewiętnastka. Charakterystyczny szum CB-radia towarzyszy im zawsze w trasie.
Im, czyli kierowcom tirów przede wszystkim.

I tym, co mają trochę mniejsze samochody: busy, busiki, auta dostawcze i typu combo charakterystyczne dla przedstawicieli handlowych, no i - coraz częściej - zwykłe osobówki.

Miśki krajobraz obserwują

Trasa Bydgoszcz - Świecie. Weekend, po południu.
Głos A: - Koledzy! Jak tam ścieżka na Świecie?
Głos B: - Czysto, kolego.
Głos A: - Podziękował. Przy wylocie z Bydgoszczy, po twojej stronie stoją.
Głos B: - To już szósty misiak od Tczewa!
Głos C: - Akcja prędkość numer 3250, nie wiesz?
Głos D. - Spokojnie koledzy, miśki nic nie robią, krajobraz obserwują.
Głos E: - Był wypadeczek.
Głos B. - No to koreczek?
Głos E: - Czysto. Koleś wpadł komuś do ogródka.
Głos B: - Widzę, widzę! Jak on ten płotek przeskoczył?
Głos D: - Fruwać się skubany nauczył. Fruwać, kolego.
Głos F: - Koledzy, misiaki suszą na stu dwudziestym pierwszym!

Krokodyle, suszarki i inne

Jeśli początkujący kierowca CB-radiowiec chce, żeby inni traktowali go poważnie, musi opanować ich język. "Miśki" to drogówka, "krokodyle" - inspekcja transportu drogowego, "suszarka" - radar, którym policjanci strzelają do kierowców z ręki, a "hulajnoga" to policyjny motor. Jest jeszcze "ścieżka", "dróżka" i zasady.

- Dziewiątka to kanał ratunkowy, a na dziewiętnastce rozmawiasz tylko o trasie - mówi Zbyszek (lat 44, od 15 lat właściciel tira, który pokonuje trasy z Wrocławia do Gdańska najczęściej). - Możesz rzucić żart, podzielić się jakimś wrażeniem, ale krótko i na temat, żeby nie przeszkadzać w przekazywaniu informacji innym mobilom.

- Jeśli chcesz pogadać dłużej, mówisz, żeby druga osoba przeszła na inny kanał - dorzuca Waldek (kierowca zawodowy, CB-radiowiec na trasie od trzech lat).

- A jeśli rozmawia na dziewiętnastce?

- Powiedziałem jakieś dwa, czy trzy dni temu pewnej pannie, która opowiadała innej o grillowaniu w Karwi, że dla blondynek to kanał pięćdziesiąty. A wszyscy CB-radiowcy wiedzą, że kanału pięćdziesiątego nie ma. Kobietę tak zatkało, że nawet nie odpyskowała.

A może by tak głowę urwać?

Głosik: - Mobilki, jak tam dróżka do Rumi? A do Gdańska? Czysto, czy suszą? Mobilki? Jak tam ścieżka do Rumii...
Głos kobiecy: - Dziecko, weź się za książki, a nie za radio.
Głosik: Dobrze, przepraszam. Po chwili znowu: - Mobilki, jak tam ścieżka do Rumii?
Głos Męski 1: - Coś trzeba zrobić z tym dzieciakiem.
Głos Męski 2: - Najlepiej głowę mu urwać. Co wy na to?
Głosy: - Dawaj go, dawaj.
Głosik milknie.
Głos Męski 1: - W Rumii, na wylocie, miśki i kamera.
Głos Kobiecy: - TVN Turbo kręci?
Głos Męski 2: - A co, chcesz być gwiazdą?
Głos Kobiecy: - Już robię makijaż!
Głos Męski 3: - Koledzy, na 158 miśki ze szkiełkiem się rozkładają. Uważajcie, mogą się przemieszczać.

Trzeba sobie życie ułatwiać

CB-radio nie jest do plotkowania. CB-radio jest do informowania. O wypadkach, zatorach, korkach. O objazdach, skrótach. CB-radio w samochodzie to nie hobby, to narzędzie pracy. Nie wiesz, jak dojechać z miejscowości X do miejscowości Y, bo trasę zablokowała cysterna z mlekiem? Czy korek, w którym stoisz, ciągnie się przez dwa kilometry czy dziesięć? Nie wiesz, gdzie jest ulica Mickiewicza w mieście, do którego wieziesz towar, albo gdzie po drodze możesz wskoczyć na kawę? Zadaj pytanie przez CB-radio, a od razu ktoś ci odpowie. Zawsze? Zawsze.

- Ja zawsze odpowiadam - mówi Zbyszek. - Bo jeśli tego nie zrobię, ktoś inny, kiedy indziej - nie pomoże mnie.

- No, ale nie tylko o przeszkodach na trasie się mówi, kolego - wtrąca Waldek (to on zaproponował do rozmowy czternastkę, kanał, na którym teraz prowadzimy rozmowę). - Czasami na trasie coś się zepsuje, coś odpadnie albo wysiądzie, czasami trzeba poprosić kogoś o margines, czasami mija się policyjny patrol... - dorzuca Waldek.

Trzeba sobie życie ułatwiać? Tak jakby. Problem w tym, że niektórzy z tym ułatwianiem trochę przesadzają. Ci z osobówek przeważnie, właściciele szybkich "mesiów", "beemek", audic, terenówek z odrzutową mocą pod maską. Wciskają się, wyprzedzają na trzeciego. I nic nie robią sobie z uwag doświadczonych kierowców, którzy z wysokości swojej kabiny, spokojnie, choć przed chwilą całą swoją siłę włożyli w hamowanie, zauważają: - Kolego, życie ci niemiłe?

Tak jeżdżą mistrzowie

Okolice Tczewa, niedziela. Przed nami czarna "beemka". Z anteną. Rejestracja - DW 453...

Głos: - Dobrze się jeździ tą alfą?
- Ujdzie - odpowiadam a Głos na to, że fajnie i żebyśmy do Bydgoszczy "popłynęli" razem.

Przed "beemką" sznur samochodów, pobocze zerowe. Z naprzeciwka samochód za samochodem. Droga kręta. "Beemka" wrzuca kierunkowskaz i... slalom. Golf z naprzeciwka przytula się do drzewa, ciężarówka mruga i trąbi, a rowerzysta wjeżdża w rzepak.

Głos: - Alfa, masz czysto! Jedziesz! Jedziesz!
Zwalnia.
Głos: - W tej dziurze jest fotoradar, mam mapę, ściągnąłem z netu.
I znowu gaz, i znowu slalom, światła, trąbienie.
Głos: - Tak jeżdżą mistrzowie!

Roboty drogowe, ograniczenie do 40, podwójna ciągła, zakręt. A beemka - rura. I znowu slalom. Yariska hamuje, skoda wpada w koleinę.

Głos X: - Kretyn
Głos Y: - Idiota.
Głos z "beemki" (niezrażony): - Alfa, dajesz! Dajesz!
- Odpadam.
- To szerokości, bajo. A do kogoś innego: - Kolego, zrób margines! Halo, margines kolego, margines!

Policjanci mają to w nosie

Policja twierdzi, że z CB-radiowcami wariatami nic nie mogą zrobić. Bo ani posiadanie CB nie jest zabronione, ani złapać takiego CB-radiowca kierowcę na gorącym uczynku, czyli na łamaniu przepisów, nie jest łatwo. Za to inni kierowcy, i owszem, mogą spełnić obywatelski obowiązek i poinformować najbliższy posterunek policji, że samochód marki takiej a takiej, numer rejestracyjny taki i taki w rażący sposób łamie przepisy ruchu drogowego...

- I w czym taki donos pomoże? - pytam.
- Możemy takiego kierowcę zatrzymać do kontroli - odpowiada nadkomisarz Jacek Krawczyk, rzecznik Kujawsko-Pomorskiej Komendy Wojewódzkiej Policji.
- I?
- To go zdyscyplinuje.

I tak w ogóle - to, że kierowcy przekazują sobie informacje o policyjnych patrolach, policjantom wcale nie przeszkadza. Dlaczego? Bo mają ważniejsze sprawy na głowie. Bo to może i dobrze? Może nawet wskazane? No, takie ostrzeganie.

- Jak to?
- Taka informacja działa na kierowcę prewencyjnie - tłumaczy nadkomisarz Krawczyk.

Policja staje przecież w miejscach niebezpiecznych; tam, gdzie kierowcy powinni zachować szczególną ostrożność. Więc jeśli zwolnią przed takim miejscem, to czy wszystkim nie wyjdzie to na dobre? Być może. Pewne jest za to, że innych kierowców, tych bez antenki, szlag trafia z zazdrości, bo ich policja wyłapuje jak muchy, a zatrzymanie tego z antentką graniczy z cudem.

- Policja wie, o czym kierowcy mówią przez CB-radio?
- Nie prowadzimy nasłuchu na tym kanale - przyznaje rzecznik.
- A tyle tam komentarzy dotyczących drogówki....
- To dobrze, że się o nas mówi, bo to oznacza, że coś robimy.

Szerokości życzę, bajo!

Antenka łączy. Tak jak szachy, sklejane godzinami modele samolotów, jak miłośników sportowych samochodów, desek surfingowych, kajaków, jak...

- CB to coś więcej niż komunikator - klaruje Zbych.
- Coś w tym jest - podtrzymuję.
- Raz pojechałem w trasę bez radia, raz - zaznacza. - I nie czułem się pewnie.

Czegoś mi brakowało, nie miałem do kogo gęby otworzyć, nie wiedziałem, co się na trasie dzieje. Źle się jechało. Bardzo źle... No, ale wybacz koleżanko, się teraz zatrzymuje. Bajo.

- Szerokości na później - odpowiadam, żeby ponownie przełączyć się dziewiętnastkę i zapytać: - Koledzy, jak tam dróżka na Włocławek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza